Moi drodzy, czy należycie do tej grupy osób, którzy uważają, że w momencie, kiedy życie bardzo mocno nas doświadczy zmiana otoczenia i znalezienie swojego nowego miejsca na ziemi jest dobrym sposobem na to, aby zacząć wszystko od nowa?
Wiele osób tak właśnie myśli. Dla nich nowe miejsce stanowi swego rodzaju azyl, w którym mogą zapomnieć o przeszłości i dać sobie szansę na nowy początek. Kwestię tego, czy jest to słuszne podejście, pozostawiam każdemu z Was do indywidualnych przemyśleń. Ja sama uważam, że ucieczka od problemów nic nie da, co więcej niestety nowe nie zawsze znaczy lepsze.
Nawet jeśli w tej chwili się ze mną nie zgadzacie, to jestem przekonana, że przyznacie mi rację po lekturze książki Mary Kubicy „Tamta kobieta”, z której recenzją dziś do Was przychodzę.
Na kartach powieści poznajemy czteroosobową rodzinę Foustow. Małżeństwo Sadie i Willa przeżywa kryzys po zdradzie, której dopuścił się mężczyzna. Choć Will bardzo się stara, żonie nie jest łatwo na nowo odbudować zerwaną z nim więzi. Mało tego, cierpi także jej matczyne serce, ponieważ starszy syn jest prześladowany w szkole.
Niespodziewanie dla wszystkich Will otrzymuje w spadku po zmarłej siostrze dom w małym miasteczku Maine. Miejsce to jest niczym inny świat w porównaniu do Chicago, skąd przyjechali. Teraz będą mieszkańcami niewielkiej wyspy, z której wydostać się można tylko promem. Sadie nie jest zachwycona tą zmianą w życiu rodziny, ale jej mąż dostrzega w tej przeprowadzce możliwość zostawienia przeszłości za sobą i ułożenia sobie życia na nowo. Jednak to nie koniec niespodzianek, jakie przygotował dla nich los, bowiem wraz z przyjęciem spadku Will podejmuje się opieki nad nastoletnią córką siostry - Imogen. Nowy członek rodziny to bardzo mroczna i tajemnicza dziewczyna, która nie pała sympatią do swoich jedynych krewnych. Śmiało, można powiedzieć, że jej usposobienie oraz aura, jaką emanuje, napawa, może wywoływać uczucie dyskomfortu. Wręcz niepokoju u osób przebywających w jej pobliżu. Z biegiem lektury dowiadujemy się, że zachowanie nastolatki można usprawiedliwić, biorąc pod uwagę fakt, że jej mama popełniła samobójstwo właśnie w tym domu. Ale, czy na pewno tylko te - bez wątpienia traumatyczne przeżycia - są przyczyną zachowania siostrzenicy Willa? O tym musicie przekonać się już sami, sięgając po książkę.
Nasi bohaterowie próbują przyzwyczaić się do nowych okoliczności, w jakich przyszło im żyć. Jednak spokój, którego wszyscy teraz tak bardzo potrzebują, nie trwa zbyt długo. Kończy się zaledwie po siedmiu tygodniach ich pobytu na wyspie. Wtedy właśnie dochodzi do morderstwa ich sąsiadki. Dla zamkniętej społeczności jest to ogromny wstrząs, gdyż tutaj wszyscy dobrze się znają i takie zdarzenia nigdy wcześniej nie miały miejsca, Nikomu nigdy nawet przez myśl by nie przeszło, że bezpieczeństwo kogokolwiek tutaj może być zagrożone. Siłą rzeczy oczy wszystkich zostają zwrócone ku tym, którzy są nowi. Strach unosi się w powietrzu. Teraz już nikt nie może czuć się bezpieczny. Przerażona Sadie chce za wszelką cenę odkryć prawdę niewyjaśnionych okoliczności śmierci. Tajemnicę, którą skrywa mrok tamtejszej morderczej nocy. Mając świadomość, że wyspa jest odcięta od lądu, obawia się, że morderca nadal może przebywać w miasteczku i zagrażać każdemu jego mieszkańcowi. Także jej najbliższym. Nie wie jednak jeszcze, że w obliczu prawdy, z którą przyjdzie jej się skonfrontować, to wcale nie okoliczności śmierci sąsiadki będą tym, co przerazi ją najbardziej. To, czego się dowie, sprawi, że jej świat legnie w gruzach po raz kolejny. Ona sama również nie jest już bezpieczna, ponieważ ktoś zdaje sobie sprawę, że wie zbyt wiele.
Teraz moglibyście powiedzieć, ale gdzie w całości tej intrygującej fabuły jest miejsce dla tytułowej „tamtej kobiety” i jaką rolę odgrywa ona w życiu naszych bohaterów. Otóż jak możemy dowiedzieć się z opisu książki, jest pewna kobieta, która prześladuje Sadie, ale dlaczego to robi i kim jest, musicie już dowiedzieć się sami. Zdradzę Wam tylko, że fabuła książki została podzielona na rozdziały zatytułowane imionami jej bohaterów, po to, abyśmy my czytelnicy mogli poznać wydarzenia zarówno te rozgrywające się teraz, jak i te stanowiące przeszłość z ich perspektywy. Piszę o tym, ponieważ poznamy też punkt widzenia tej kobiety na wydarzenia, które sprawiły, że dziś postępuje tak, jak postępuje.
Jeśli szukacie książki idealnej na jesień, to ta pozycja będzie doskonałym wyborem. Wciągająca fabuła osnuta aurą mrocznego i sennego miasteczka, gdzie w powietrzu unosi się zapach strachu i śmierci sprawi, że od początku do końca lektury nie opuści was poczucie lęku i niepewności. Choć akcja książki toczy się nader spokojnie to sposób, w jaki autorka odkrywa przed nami kolejne elementy tajemniczych wydarzeń, nie pozwala nam ani na chwilę przestać być czujnym. Złożoność postaci bohaterów powoduje, że podejrzewać o zbrodnie będziemy co najmniej kilka osób. Ostatecznie podobnie jak sama główna bohaterka zrozumiemy, że już żadnemu z nich nie możemy ufać, a samo zakończenie na pewno nas zaskoczy i zniszczy wiarę w najważniejsze w życiu każdego z nas wartości.
Gorąco zachęcam Was do poznania tej intrygującej, nieprzewidywalnej i emocjonującej historii. Zarezerwujcie sobie wolnych godzin na jej czytanie, ponieważ nie będziecie mogli się od niej oderwać i wciągnie Was bez reszty. A kiedy dotrzecie do końca, jeszcze bardzo długo echem w Waszych myślach odbijać się będzie pytanie. Czy możemy być pewni, że znamy ludzi, którzy żyją z nami i obok nas?
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Poradnia K, za co bardzo dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.