Nam kobietom niemalże od zawsze wpajane są wzorce wzorowej żony, wspaniałej matki i idealnej pani domu. To nam przypisuje się rolę strażniczki domowego ogniska, która powinna dbać o to, aby w jej rodzinie, będącej przecież najważniejszą wartością w życiu panował spokój i harmonia. Jest to bardzo piękna wizja. Szkoda tylko, że tak wielu z nas, w momencie, kiedy jesteśmy młode i wkraczamy na nową drogę życia, nikt nie uświadamia, że ma ona szansę stać się rzeczywistością tylko wówczas, jeżeli nasze małżeństwo opierać się będzie na partnerstwie, miłości i szacunku. My same bowiem, będąc zakochane, nie myślimy o tym, że to zauroczenie, pod którego wpływem teraz jesteśmy, kiedyś minie i dopiero codzienna proza życia będzie prawdziwym weryfikatorem wartości uczuć i więzi łączących nas z naszą drugą połówką. A kiedy wreszcie zdajemy sobie z tego sprawę, to wówczas do głosu dochodzi przekonanie, że przecież tak żyła nasza matka i podobnie, jak ona powinnyśmy poświęcić się dla dobra tego wszystkiego, co budowałyśmy przez wiele lat małżeństwa.
Nie od dziś wiadomo, że kobiety są silne i mogą wiele znieść, ale, jak każdy człowiek, mają swoje granice. Niestety, nie każda z nas ma w sobie wystarczająco dużo siły i odwagi, aby wyraźnie je wyznaczyć. Jeśli zastanawiacie się, co może być impulsem do tego, aby powiedzieć dość, to zapraszam was serdecznie do poznania historii Kaliny, głównej bohaterki powieści Wioletty Piaseckiej „Niezapomniany Walc”, z której recenzją do was przychodzę.
Kalina jest mężatką z dwudziestoletnim stażem małżeńskim. Kiedy spojrzycie na jej życie, stając z boku, w pierwszej chwili możecie odnieść wrażenie, że ma wszystko, czego mogłoby chcieć wiele z nas. Piękny dom, męża, który właśnie odnosi zawodowy sukces i dorastającego syna tuż po maturze. Jednak, jeśli zapukacie do drzwi domu rodziny Kamińskich, do czego już teraz serdecznie was zachęcam i zostaniecie z nimi na dłużej, to bardzo szybko przekonacie się, że brakuje w nim tego, co najważniejsze, a co powinno stanowić fundament każdego związku i rodziny - szacunku i miłości.
Dwaj najważniejsi w życiu naszej bohaterki mężczyźni mąż Wojtek i syn Kamil traktują ją jak służącą na rozkazach: ugotuj, przynieś, podaj, posprzątaj, wypierz i nie narzekaj. W zamian za jej oddanie i poświęcenie odpłacają jej pogardą i zapewnieniem, że tylko do tego najlepiej się nadaje. Wojtek nie docenia starań żony, która dwoi się i troi, aby w domu panował porządek, rośliny były wypielęgnowane, a on mógł przyjść do domu i odpocząć po pracy, do czego swoje prawo niejednokrotnie podkreśla. Kobieta już się nie skarży. Kiedyś nie wyobrażała sobie bycia kurą domową, ale teraz kiedy dobiega czterdziestki, ceni sobie swoją stabilizację życiową. Bywają jednak chwile, kiedy tęskni za swoimi niespełnionymi marzeniami, a serce wypełnia pragnienie bycia kochaną i pożądaną. Musicie bowiem wiedzieć, że Kalina doskonale wie, czym jest samotność we dwoje i życie obok siebie w związku. I pewnie trwałaby w nim jeszcze wiele długich lat, znajdując usprawiedliwienie dlatego, że jest popychadłem dla tych, którzy powinni ją wspierać i być wdzięczni za to, co dla nich robi, gdyby nie pewne wydarzenia, które przelały czarę goryczy i spowodowały, że Kalina poczuła potrzebę ucieczki, zdystansowania się i przemyślenia swojego życia na nowo.
Tak oto trafiamy wspólnie z nią do Grecji. Sięgając po książkę mamy możliwość patrzenia na ten kraj oczami samej autorki, która prowadzi nas uliczkami, które sama przemierzyła i pozwala poczuć niezwykły klimat tego miejsca, w którym podobnie, jak Kalina się zakochała. My czytelnicy, udając się w tę spontaniczną podróż w nieznane z kobietą o zranionym sercu i duszy przepełnionej cierpieniem, widzimy, jak trudno jest jej toczyć wewnętrzną walkę między tym, czego chce, a powtarzanym przez całe życie „musisz” i „powinnaś”. Wiele sprzecznych myśli i emocji kłębi się w jej głowie, ale także niespodziewanie dla niej samej, niepostrzeżenie odkrywa siebie na nowo. Odradza się w niej artystyczna dusza, którą dawno temu porzuciła, ulegając prośbom rodziny, zamiast już wtedy zawalczyć o siebie.
Kalina nie wie, jednak jeszcze, że chwilowa odskocznia od całego brudu, w jaki zamieniło się jej życie, a który zostawiła, zamykając za sobą drzwi rodzinnego domu, to nie wszystko, co przygotował dla niej los. On chce ofiarować jej o wiele więcej w osobie przystojnego Greka, który pragnie uczynić ją szczęśliwą. Nie myślcie jednak, że jest to tylko zwykły płytki romans. Zdecydowanie niesie on za sobą o wiele ważniejsze wartości. To właśnie ten mężczyzna pozwolił Kalinie odzyskać poczucie własnej wartości, wlał w jej serce utraconą już po pierwszych dwóch latach małżeństwa z Wojtkiem wiarę w siebie. Pozwolił jeszcze raz poczuć, jak to jest być kochaną i zdobywaną każdego dnia na nowo i przede wszystkim dodał odwagi, aby wreszcie żyła według własnoręcznie napisanego scenariusza na własne życie, a nie pozwalała, by ktoś inny pisał go za nią. Teraz już wie, że tylko od niej zależą wybory, których dokona. Tylko czy zdoła postawić wszystko na jedną kartę i podjąć decyzje: Rodzina, która już wiele razy ją zawiodła, czy obietnica miłości, która nada nowe znaczenie pojęciu szczęścia? Odpowiedzi na to bardzo ważne pytanie musicie poszukać już sami, bo ja oczywiście nic wam nie zdradzę.
„Niezapomniany walc” to bardzo wartościowa książka, której bohaterką może i na pewno jest wiele kobiet. Oddając się jej lekturze, odnajdziemy liczne sytuacje z życia rodzinnego Kaliny, które sprawią, że poczujemy, iż odzwierciedlają one dokładnie nasze życie. Dlatego chcę, abyście po nią sięgnęły i uczyły się na błędach naszej bohaterki. Macie bowiem czas, aby coś zmienić i wreszcie pomyśleć tylko o sobie.
Wioletta Piasecka oddała w nasze ręce książkę, która idealnie sprawdzi się jako wakacyjna lektura, ale co najważniejsze zostawiała dla nas kobiet kilka życiowych rad, jak kobieta kobiecie. Przestrzega nas przed tym, abyśmy nie zatracały siebie dla rodziny. Mimo że, jest ona dla nas bardzo ważna, to musimy zostawić sobie miejsce i przestrzeń tylko dla siebie. Po to, by móc się spełniać i realizować własne plany i marzenia. A rodzina, jeśli naprawdę nas ceni, winna nas w tym wszystkim wspierać.
Nie martwcie się, jednak jeśli podczas czytania książki dojdziecie do smutnych wniosków, że co dzień przeżywacie życie, jakiemu poświęciła się Kalina, bowiem czytając dalej, odkryjecie kolejną bardzo cenną lekcję, która mocno w to wierzę, da wam kochane kobietki mentalnego kopa, do tego, aby być otwartym na to, co ofiaruje nam życie. Dopóki żyjemy, na nic nie jest za późno. Życie potrafi nas bowiem pozytywnie zaskoczyć, nie tylko wtedy, kiedy mamy lat dwadzieścia i wierzymy w to, że świat należy do nas, ale w każdym wieku. My musimy tylko dać sobie szansę, bo tak naprawdę wszelkie ograniczenia siedzą tylko w naszej głowie.
Zdradzę wam, że Kalina jest artystką. Kocha rysunek i taniec. Jednak w jej obecnym życiu są to już tylko wspomnienia. Dziś wraca w nich do zatańczonego tylko raz w życiu walca do piosenki z filmu „Noce i dnie”. Jego słowa idealnie odzwierciedlają prawdę, którą skrywają karty książki.
"Nasz dom, nasz ląd zniknie gdzieś, odpłynie w dal biała wieś, będziemy snem, zorzą zórz, morskim dnem i gwiazdą".
Nasze życie upływa i przeminie, zanim się spostrzeżemy, dlatego nie warto czekać.
Na zakończenie chcę przestrzec was kochane przed nadmierną wiarą w kobiecą przyjaźń. Kalina dotkliwie przekonała się, jak bardzo może okazać się ona fałszywa. Możecie mi wierzyć, nielojalność w przyjaźni, wychodzi na jaw, w takich obliczach, których nigdy byście się nie spodziewali i zadaje cios z zaskoczenia, bez skrupułów.
Myślę, że nikogo z was nie muszę przekonywać, że warto sięgnąć po „Niezapomniany walc”. Macie moje słowo, że nie będziecie mogli się od tej książki oderwać. Dostarczy wam ona całą gamę emocji od współczucia poprzez złość, aż do ekscytacji, zachwytu i niepewności dotyczącej wewnętrznych rozterek i ostatecznych decyzji głównej bohaterki. Dzięki temu, że wszystkie jej przeżycia są bardzo autentyczne, będziecie trzymać mocno kciuki za jej szczęście i siłę, bo naprawdę do samego końca będzie musiała przyjąć na siebie wile ciosów. No i zawitacie do pięknej Grecji. Do miasta miłości Rodos. Nie zatrzymuję was już dłużej, ale zostawiam myśl, która nich będzie myślą przewodnią dla każdego z nas na całe życie.
„Nigdy nie rezygnuj ze swoich marzeń. Nie ma nic w tym złego, że chcesz od życia czegoś więcej”.
Recenzja powstała we współpracy z Autorką i wydawnictwem Szara Godzina, za co bardzo dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.