sobota, 30 lipca 2022

"To jeszcze nie koniec" Egan Hughes.

W
szyscy wiemy, że miłość jest ślepa, ale często jest również naiwna. Spotykając na swojej drodze osobę, która nas zauroczy i skradnie nasze serce, stajemy się bardzo podatni na jej wpływ. Wierzymy w każde jej słowo i roztaczane przed nami wizje pięknego wspólnego życia. Dajemy się ponieść uczuciom, a racjonalne myślenie i rozsądek przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Oczarowani nie zdajemy sobie sprawy, że wówczas bardzo łatwo możemy stać się marionetką w rękach tej osoby i ofiarą jej manipulacji, której konsekwencje mogą nas bardzo wiele kosztować. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Egan Hughes „To jeszcze nie koniec”, którą dziś będę dla was recenzowała. 

Mia, bo to o niej mowa, dziś już wie, że jeżeli coś jest zbyt piękne, rzadko bywa prawdziwe. Kiedy będąc młodą dziewczyną, poznała starszego od siebie mężczyznę, ten bardzo jej imponował. Podejściem do życia, sposobem bycia oraz głową do tego, jak zarabiać dobre pieniądze. Rob obiecywał jej piękną wspólną przyszłość i sprawiał, że czuła się wyjątkowa. Za zasłoną pięknych słów metodycznie pozbawiał jej wszystkiego, co kochała i co stanowiło jej własną życiową przestrzeń. Przekonywał, że mając siebie, nie potrzebują niczego więcej, aby być szczęśliwymi. Nadszedł jednak dzień, kiedy brutalnie dotarło do niej, że żyła w iluzji stworzonej na potrzeby celów, które Rob bardzo starannie ukrywał. Mało tego, zrozumiała, że musi  jak najszybciej od niego odejść, gdyż w przeciwnym razie grozi jej niebezpieczeństwo.

W momencie, kiedy my czytelnicy wkraczamy w życie kobiety, ona tworzy szczęśliwy związek z innym mężczyzną, wierząc w to, że jej traumatyczne przeżycia z byłym mężem są już tylko trudnymi wspomnieniami toksycznego związku, o których chce zapomnieć i nigdy więcej do nich nie wracać. Nagła wizyta policji i szokująca informacja o jego śmierci sprawia jednak, że koszmar powraca, a z trudem odzyskany spokój zostaje być może bezpowrotnie zburzony. Eksmałżonek został zamordowany, a ona automatycznie staje się podejrzaną. Bardzo szybko okazuje się, że nie tylko ona miała motyw, by zabić. Wiele osób pałało żądzą zemsty na ofierze zbrodni i pragnęło jego śmierci. W tej sprawie jest wiele prawd i tylko jedna jest tą prawdziwą. Mia wie jednak, że ma pewien sekret, którego musi strzec przed wszystkimi, ale teraz już nie może być pewna, czy jest jedyną osobą, która zna jej tajemnicę. Jeśli ktoś wykorzysta ją przeciwko niej, to jeszcze nie będzie koniec jej traumy.

Na kartach książki poznajemy historię, która uświadamia nam, że nasza łatwowierność w sprawach uczuć może być idealnym sposobem dla nieuczciwych łowców samotnych serc, aby omamić kobietę i czerpać dla siebie korzyści z tej reżyserowanej miłości. Zakochana kobieta niepostrzeżenie dla samej siebie połyka zarzucony na nią haczyk i staje się więźniem zamkniętym w pułapce. Najmniejszy nawet przejaw sprzeciwu, kończy się agresją. Oprawca sprowokowany pokazuje swoje prawdziwe oblicze, a my dopiero wtedy konfrontujemy się z rzeczywistością, czując się oszukane. Zranione uczucia rodzą nienawiść i pragnienie odwetu. A to z kolei może doprowadzić do tragedii.

„To jeszcze nie koniec” to thriller psychologiczny skonstruowany tak, aby czytelnik do końca nie wiedział kto jest mordercą, a kto tylko ofiarą bezwzględnej intrygi. Nie wiadomo komu ufać, a kto jest tylko bardzo dobrym aktorem. Całość przedstawionych wydarzeń została podzielona na dwie płaszczyzny czasowe. Przed i po dokonanej zbrodni. Dzięki temu mamy możliwość uczestniczyć w policyjnym dochodzeniu i sami wytropić mordercę mając szeroki pogląd na wydarzenia z przeszłości. Kłamstwa i czyny, których dopuścił się Rob.  W toku prowadzonego policyjnego śledztwa przekonać się, do czego jest zdolna skrzywdzona osoba doprowadzona do ostateczności. Z uwagi na to, że osób zranionych i wykorzystanych przez zamordowanego mężczyznę było co najmniej kilka, powieść jest wielowątkowa. Wątki te jednak łączą się idealnie serwując nam świetne zakończenie.

I teraz na pewno Was zaskoczę, gdyż nie jestem do końca usatysfakcjonowana z lektury tego tytułu, jeśli miałabym wszystko o czym przeczytałam rozpatrywać w kategorii thrillera. Według mnie ta książka została niewłaściwie sklasyfikowana. W moim odczuciu jest to powieść obyczajowa z elementami dramatu i wątkiem kryminalnym. Gdyby tak właśnie została mi przedstawiona, to wówczas moja ocena tej książki byłaby o wiele wyższa. Niemniej jednak uważam, że warto po nią sięgnąć i samemu spróbować poukładać te mocno złożone i pomieszane koleje wielu bohaterów, o różnorodnej osobowości. Wszyscy oni są dowodem na to, że pozory mogą mylić i dopiero przy bliższym poznaniu człowiek może zyskać, bądź stracić w oczach innych, co też z pewnością odczujecie w kontekście tego, czego dowiecie się o każdym z nich. Była to lekka lektura, którą czytało się ciekawie i dość szybko, choć długie opisy bywały nużące. Jednak nie jest to książka, która na długo zostaje w pamięci. Na pewno lepiej zostanie ona odebrana przez osoby, które nie czytają zbyt wielu thrillerów. Natomiast ci z was, którzy tak jak ja są wielbicielami tego gatunku, mogą poczuć się zawiedzeni. To jak, skusicie się?

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Albatros, za co bardzo dziękuję.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.