poniedziałek, 10 marca 2025

"Córka Racheli" Anna Stryjewska / Zapowiedź recenzencka + Fragment


Jak ja lubię być posłańcem dobrych wiadomości. Szczególnie wtedy, kiedy wiem, że ucieszą one wielu z was. Dziś właśnie mam taką wspaniałą informację dla wielbicieli powieści historycznych, a już na pewno dla miłośników twórczości autorki Anny Stryjewskiej. Otóż już 12.03.2025. wspólnie z wydawnictwem Skarpa Warszawska pisarka odda w ręce nas czytelników swoją najnowszą książkę „Córka Racheli” Powieść ta jest drugą częścią cyklu Dama w kapeluszu, którego pierwsza odsłona skradła wiele czytelniczych serc. Jestem przekonana, że tym razem, również tak będzie, gdyż, co już teraz mogę wam zdradzić, historię opisaną na kartach najmłodszego literackiego dziecka Anny Stryjewskiej, czyta się z ogromnym przejęciem, ale także niegasnącą nadzieją na lesze jutro, której również nie zabrakło jej bohaterom, mimo okrutnych czasów, w jakich przyszło im żyć.

Ja oczywiście, o książce opowiem wam nieco więcej już wkrótce, a teraz zobaczcie, co pisze wydawnictwo.

„Córka Racheli” to przejmująca, naszpikowana emocjami opowieść o odnajdywaniu siebie w obliczu największych tragedii, a także determinacji w walce o ludzkie życie.

Miasto zostaje wcielone do Rzeszy i przemianowane na Litzmannstadt. Łódź staje się tak zwanym Krajem Warty. Niemcy likwidują wszelkie symbole polskości, burzą pomniki, zmieniają nazwy ulic i wprowadzają terror. Masowo wysiedlają ludzi, germanizują i wprowadzają godzinę policyjną. W Radogoszczu zakładają więzienie polityczne, a w lasach lućmierskich dokonują potwornych zbrodni na łódzkiej inteligencji. Mieszkańcy miasta żyją w permanentnym strachu o życie swoje i bliskich. Za najmniejsze uchybienie grozi surowa kara, a nawet śmierć.

W tym okrutnym świecie wraz ze swoimi przyjaciółmi żyje Apolonia i powierzone jej na początku wojny, żydowskie dziecko. Z pomocą Marcela próbuje ustalić, co stało się z panią Weissową, ale okazuje się, że wszystkie ślady prowadzą donikąd. Poszukiwania ściągają niepotrzebną uwagę i pewnej nocy, do kamienicy, w której mieszka wdowa po Chrynieckim, wpada gestapo. Ta sytuacja, która przez przypadek kończy się dla domowników szczęśliwie, wymusza poważne decyzje. Postanawiają ukryć córkę Racheli i wszelkimi sposobami próbują dostać się na wieś.

Jak skończy się ta ucieczka i walka o przetrwanie? Co przyniesie bohaterom koniec wojny i początek nowego ładu? Jak potoczą się dalsze losy Apolonii Chrynieckiej i jej przyjaciół?

To nie koniec niespodzianek, gdyż przygotowałam również krótki fragment, który mam nadzieję, zachęci was jeszcze bardziej do sięgnięcia po tę książkową perełkę.

*****

– To co, Hanuś? – Mężczyzna wyciągnął spracowaną rękę i nieśmiało dotknął palców wybranki. – Zgadzasz się? – I nie czekając, co kobieta odpowie, dodał szybko: – Będzie nam dobrze razem, zobaczysz. Ja się roboty nie boję, ty też nie. Połączymy dwie gospodarki, kupimy jeszcze jedną krowę, będziemy sprzedawać mleko, robić sery… Zobaczysz.

– No, skoro tak… – bąknęła zawstydzona, odwracając co chwila wzrok. – To niech Wojciech przyjdzie w te święta. Wygalantuje się trochę, ogoli, ostrzyże… – wyliczała, jakby od tego zależało jej przyszłe szczęście. – No, i ja spróbuję coś przygotować. Napijemy się bimberku… – Mówiąc to, łypnęła zalotnie w jego stronę. Mężczyzna cmoknął ukontentowany, wywrócił z wraże nia oczami, po czym klepnął dziarsko w udo.  – Załatwione, będzie wszystko tak, jak sobie życzysz! Mania z Helką popatrzyły jedna na drugą i wymieniły porozumiewawcze spojrzenia. Zapowiadały się wielkie zmiany w tym domu. Czy na lepsze, dopiero miało się okazać. W tym momencie drzwi chałupy rozwarły się z hukiem i w progu stanął zapłakany, roztrzęsiony syn wdowy po Franku.

– Kra, kra pękła… – wydukał. – Ona tam wpadła, a Józzzek ją ra… ra… tuje!

– Kto? – Helka zbladła w sekundzie i zerwała się od stołu. Podświadomie czuła, że chodzi o Adę.

– Ada! – wychrypiał. – Chodźcie tam, nad staw, szyb ko! – zawołał, dusząc się z przejęcia własnym oddechem.

– Który staw? Ten za chałupą? – spytał Wojtek, zapominając w sekundzie o miło mijającym czasie i wizji wspólnych lat z Hanką. – Szybko, szybko! – ponaglał, narzucając na siebie kożuch i wsadzając niezdarnie stopy w wielkie gumiaki. Wybiegł na podwórze i chwycił za drabinę, która stała podparta przy komorze. Wielki był jak tur, toteż ujął ją pod pachę niczym draskę i ruszył z impetem za chłopcem. Kobiety narzuciły na siebie, co popadło, i lamentując, wybiegły za nimi. Nad sadzawkę nie było daleko, jakieś trzysta metrów wydeptaną przez dzieciaki ścieżką. Śnieg, który obielił długie pola, oszronił drzewa i dachy budynków, skrzypiał teraz pod ich nogami za każdym kolejnym krokiem.

Książkę możecie czytać i słuchać już teraz na platformie Legimi.


Do lektury zapraszają serdecznie Autorka, Wydawnictwo Skarpa Warszawska oraz Blog Kocie czytanie

[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Skarpa Warszawska,




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.