poniedziałek, 8 października 2018

Chroń swoje dziecko Wanda Szymanowska Tomcio telefoncio.

Moi drodzy, dziś już na wstępie, chciałabym prosić Was o czynny udział w dyskusji na temat, który został poruszony w książce Pani Wandy Szymanowskiej „Tomcio telefoncio”. A dlaczego zwracam się do Was z taką prośną? O tym przekonacie się już za chwilę.

Gdybym miała w jednym zdaniu określić, czym według mnie jest i czym charakteryzuje się twórczość Pani Wandy, bez wahania powiedziałabym, że jest autorką, która słowem pisanym pokazuje, że kocha ludzi i zna życie. Zarówno jego blaski, jak i cienie i to widać sięgając po jej książki. Autorka poprzez historie, które opisuje w swoich książkach, daje wyraz temu, że zarówno problemy życia codziennego, jak i te społeczne, zakrojone na szerszą skalę nie są jej obojętne, a co za tym idzie, ma swój udział w podnoszeniu świadomości społecznej. Nie boi się trudnych tematów. Dowodem na to jest choćby książka „Lardżelka”, w której autorka porusza bardzo ważny problem, jakim jest nadwaga i otyłość. (jeśli nie mieliście jeszcze okazji czytać mojej recenzji tej książki, serdecznie zachęcam do nadrobienia zaległości).

Nie wiem, czy wiecie, ale Pani Wanda jest również autorką książek dla dzieci. „Tomcio telefoncio” jest właśnie takim krótkim opowiadaniem dla dzieci, które również ma za zadanie otworzyć oczy ich rodzicom i opiekunom, na tak ważny i niestety, coraz bardziej przybierający na sile problem uzależnienia od telefonu, internetu i gier komputerowych wśród dzieci.

Bohaterem opowiadania jest tytułowy Tomcio, chłopiec w wieku przedszkolnym, który o zgrozo ma już wszystkie symptomy świadczące o uzależnieniu od gier komputerowych. A zaczęło się tak niewinnie. Rodzice, chcąc mieć czas dla siebie, traktują telefon jako sposób na to, by dziecko samo zajęło się sobą. Jakby tego, było mało, telefon jest w tej rodzinie lekarstwem na wszystko. Aby Tomcio się nie nudził, aby nie był smutny, aby nie marudził, aby go wynagrodzić, aby pocieszyć w chorobie. Zawsze we wszystkich tych sytuacjach „na pomoc” przychodzi telefon. W bardzo krótkim czasie nagle Tomcio bardzo się zmienia. Nie chce jeść, jest nerwowy i skarży się na bule brzucha. Jednak na ratunek wnukowi przychodzi babcia, która pokazuje mu, że są różne sposoby na to, aby miło i ciekawie spędzić czas Jak się przekonacie, Tomcio nie jest jedynym bohaterem, którego celem jest korzystanie jak najdłużej z telefonu..

"Robert na chwilę oderwał wzrok od wyświetlacza telefonu i wzruszył ramionami. Co to za różnica, czy jest w domu, czy nad morzem? Ważne, że ma telefon i w nim cały świat". 

Jeśli chcecie się przekonać, czy babci uda się uchronić wnuka przed uzależnieniem od tego, co przecież wydaje się tak niepozorne, a może mieć bardzo poważne konsekwencje, to koniecznie przeczytajcie to króciutkie, ale jakże ważne w przekazie opowiadanie.

Zapewne wiele osób teraz mogło, by powiedzieć, że przecież w dzisiejszym świecie dynamicznie rozwijającej się technologii nie da się odciąć dzieci od internetu, czy telefonu. Otóż według mnie tu wcale nie o to chodzi, by czegokolwiek zabraniać, bo jak wiadomo, zakazany owoc kusi jeszcze bardziej. Chodzi jedynie o to, że to my jako osoby dorosłe i odpowiedzialne, którym leży na sercu dobro naszych dzieci powinniśmy mieć kontrole nad tym, jak często i jak długo dziecko siedzi przed komputerem. Uwierzcie mi, jako psycholog mogę Was zapewnić, że jeśli od najmłodszych lat Waszych latorośli, będziecie traktowali telefon, czy komputer jako sposób na swój „święty spokój” od dziecka oczekującego waszej atencji i uwagi kiedyś będziecie tego żałować.

Pani Wanda oddała w ręce swoich czytelników bardzo wartościowe opowiadanie na temat problemu naszych czasów, które jest napisane tak, by mogli je czytać rodzice ze swoimi nawet małymi dziećmi. Prosty i przystępny język, zapewnia zrozumiałą formę przekazu dla dziecka. Możemy przeczytać to opowiadanie dziecku i powiedzieć Jasiowi, Kasi, czy Zosi:

„Zobacz kochanie, nie wolno tak długo siedzieć przed komputerem, czy grać na telefonie, bo wtedy tak jak Tomcia będzie cię bolał brzuszek i nie będziesz mógł jeść”.

Atutem książki niewątpliwie są ilustracje rysowane, w taki sposób, jakby rysowało je dziecko.

Kochani pamiętajcie najlepszym lekarstwem na nudę, smutek, czy cierpienie waszej latorośli nie są nowinki i gadżety technologiczne, a wasza miłość, poświęcony czas i uwaga.

Na zakończenie, chciałabym prosić Was, abyście podzielili się swoimi spostrzeżeniami na ten temat. Napiszcie też, proszę, w jaki sposób kontrolujecie to ile czasu i w jaki sposób Wasze dziecko przebywa w świecie internetu?

Za tak wartościową lekturę i bezcenną lekcję dziękuję wydawnictwu Białe Pióro i oczywiście Autorce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.