czwartek, 4 października 2018

Mistrz thrillera powraca z nową książką. Harlan Coben - „Nie odpuszczaj".

Kochani już jest! Wyczekiwane przez wszystkich wielbicieli, w tym również przeze mnie, twórczości mistrza thrillera Harlana Cobena, jego najnowsze dziecko - „Nie odpuszczaj". Zaledwie wczoraj tj. 3 października bieżącego roku książka ta miała swoją premierę na naszym polskim rynku wydawniczym. Tak więc już dziś, będąc świeżo po lekturze, przepełniona mnóstwem emocji niezwłocznie spieszę do Was, aby uchylić przed Wami rąbka tajemnicy i zdradzić Wam, czego tym razem możecie spodziewać się, sięgając po „Nie odpuszczaj”. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy po odłożeniu tej książki na półkę i zaczerpnięciu głębokiego oddechu, aby móc trochę ochłonąć, to „Ten tytuł jest inny, niż te, z jakich znaliśmy autora do tej pory”. Jeśli jesteście ciekawi, w czym tkwi odmienność tej książki od pozostałych w dorobku twórczym autora, zapraszam Was na dalszą część recenzji, w której już za chwilę wszystko stanie się jasne.

"Echa przeszłości są ledwo słyszalne, ale nigdy do końca nie milkną ".

Cytat ten doskonale opisuje sytuację, w jakiej od wielu lat, tkwi główny bohater powieści, detektyw Nap Dumas. Tragiczne wydarzenia jednej nocy sprzed piętnastu lat wstrząsnęły jego życiem, odbierając mu najbliższą jego sercu osobę. W makabrycznym wypadku kolejowym natychmiastową śmierć ponosi jego brat bliźniak, Leo i jego dziewczyna Diana. To niestety nie jest koniec koszmaru, w jakim znalazł się mężczyzna, bowiem w tym samym czasie znika bez wieści jego ukochana dziewczyna, Maura. Aby mieć większe szanse na jej odnalezienie, a także dowiedzieć się, jak doszło do śmierci brata, Nap postanowił wstąpić do policji. Niestety mimo starań, mężczyźnie nie udaje się niczego ustalić. Kiedy wydaje się, że tajemnice swojej śmierci Nap i Diana zabrali ze sobą na zawsze do grobu, przeszłość nagle ponownie daje o sobie znać.
Dla całego miasteczka to, co się wydarzyło dawno temu, było ogromnym przeżyciem, jednak teraz przyjaciele i znajomi Napa radzą mu, by zamknął ten bolesny etap swojego życia i zaczął żyć przyszłością. Jednak jemu coś nie pozwala odpuścić i zaczyna na nowo prowadzić swoje prywatne śledztwo. To, czego się dowiaduje, wstrząsa nim. Jak się bowiem okazuje, przez całe swoje życie, niczego nieświadomy tkwił w plątaninie wielkich kłamstw i małych kłamstewek. Okłamywany przez tych, których kochał i którzy byli mu bliscy. To, co udaje mu się odkryć, jest tak mroczne i straszne, jak nigdy się tego nie spodziewał. Brutalnie przekonuje się, że nikomu tak naprawdę nie można ufać, a przekonanie, że kogoś znasz, bywa bardzo złudne.

Jeśli szukacie wciągającego thrillera, w którym nie zabraknie dynamicznych zwrotów akcji, a miarowo budowane napięcie dostarczy wam stałe dawki czystej adrenaliny pompowanej nieustannie do waszych żył, to doskonale trafiliście. „Nie odpuszczaj” to doskonale skrojona historia pełna niedopowiedzeń, kłamstw i mrocznych tajemnic, która pochłonie Was bez reszty. Czytając tę książkę, wielokrotnie zadawałam sobie pytanie, czy rzeczywiście warto, jest za wszelką cenę darzyć do prawdy? Zachęcam Was, abyście przekonali się, czy prawda wyzwoli Napa z koszmarów przeszłości, czy pozwoli mu wreszcie zaznać spokoju i odnaleźć ukojenie?

Wspaniale wykreowani i autentyczni bohaterowie, mieszkańcy małego miasteczka, którzy mimo upływu lat nadal wspólnie z głównym bohaterem żyją tym, co się kiedyś wydarzyło, nadają tej historii ogromnego realizmu, co dodatkowo potęguje emocje czytelnika. Nie jest to jednak jedyny element, który czyni wydarzenia opisane na kartach tej książki realnymi. Autor bowiem poruszył bardzo istotny w dzisiejszych czasach problem napiętnowania i hejtu w internecie. W bardzo wyrazisty sposób przedstawia internet, jako narzędzie anonimowego samosądu społecznego na ofiarach przemocy internetowej. Nie będę więcej zdradzać, ale ten wątek daje mocno do myślenia i jest powodem do odrębnej dyskusji na ten temat.

Na początku mojej recenzji wspomniałam, że „Nie odpuszczaj”, jest inna, niż pozostałe książki autora. I w istocie tak jest. Ci z Was którzy znają twórczość autora, zapewne się ze mną zgodzą, a tym z Was, którzy nie mieli jeszcze okazji czytać żadnej jego książki, zdradzę, że Harlan Coben słynie z tego, że prowadząc główną fabułę książki, często zahacza o kilka wątków pobocznych, niejako zbaczając z tematu głównego, by ostatecznie połączyć wszystkie elementy w jedną zaskakującą, spójną całość, Tym razem jest zupełnie inaczej. Fabuła od początku do końca skupia się na jednej sprawie. Mamy jasno wytyczony tor następujących po sobie, niewątpliwie nieoczekiwanych wydarzeń. Autor perfekcyjnie dokłada kolejne elementy układanki.

Cóż mogę więcej powiedzieć ponadto, że po prostu jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki, Ją się po prostu chłonie na wstrzymanym oddechu. Jeśli jesteście wielbicielami autora, czeka Was literacka uczta z tym, co kochacie w jego książkach, a jeśli jeszcze nie znacie jego książek, lektura tej będzie dla Was wyjątkowym odkryciem.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Albatros, za co bardzo dziękuję.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.