piątek, 12 czerwca 2020

Reżim milczenia.

Każdy rodzic pragnie, aby jego dziecko dorastało w poczuciu bezpieczeństwa i szczęścia, które każdego dnia zapewnia mu przebywanie w rodzinnym domu, wśród bliskich jego sercu osób. Największym szczęściem dla rodzica jest słyszeć radosny śmiech dziecka i widzieć jego rozpromienioną buzię. Robimy wszystko, aby kiedy po latach wróci ono do wspomnień czasów dzieciństwa, mogło otwarcie powiedzieć, że był to jeden z najpiękniejszych okresów w jego życiu.
Wszyscy doskonale wiemy, że nie zawsze jest to proste zadanie, mimo że żyjemy w czasach, gdzie wszystko jest dostępne na wyciągnięcie ręki, a wokół panuje względny spokój.

A teraz chciałabym, abyście wspólnie ze mną za sprawą książki Jennifer Rosner „Żółty ptak śpiewa”, z której recenzją dziś do Was przychodzę, wybrali się w podróż do przeszłości. Cofniemy się razem do roku 1941. Trwa druga wojna światowa, a my trafiamy do jednej z polskich wsi w sam środek brutalnej nazistowskiej obławy na jej mieszkańców żydowskiego pochodzenia. Wówczas poznajemy Różę i jej pięcioletnią córeczkę Szirę, którym udało się ujść z życiem i od teraz, obie mając tylko siebie, będą musiały walczyć o przetrwanie, a my czytelnicy będziemy im w tej trudnej drodze towarzyszyć.

Musicie wiedzieć, że dom, w którym dotychczas u boku kochających rodziców i dziadków dorastała dziewczynka, od zawsze rozbrzmiewał muzyką, śpiewem oraz grą na instrumentach. Dlatego teraz, kiedy obie z matką ukrywają się w stodole i Róża nakazuje jej milczenie, dziecko nie rozumie, co takiego się stało, że musi pozbyć się tak ukochanych przez swoje dziecięce serce dźwięków, które czyniły ją szczęśliwą.

Jak każda matka, Róża niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdują, chce zrobić wszystko, aby odciąć córkę od całego zła, które spotkało je tylko dlatego, że są Żydówkami. Wymyśla więc niezwykłą historię o zaczarowanym ogrodzie, w którym śpiewa żółty ptak i tam dziewczynka może czuć się bezpieczna. Tę historię jednak będziecie musieli poznać już sami.

Niestety chwilowe poczucie bezpieczeństwa, jakie dawała im kryjówka w stodole, zostaje im odebrane. Trwa zima i Róża, aby dać dziecku szansę na przeżycie, musi podjąć decyzję o jej opuszczeniu. Zapewne wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak trudne i bolesne dla nich obu jest to przeżycie. Sprawdźcie koniecznie sami, czy Róża znajdzie w sobie tyle siły, by oddać Szirę i tak naprawdę nie móc być pewną co się dalej z nią stanie. Czy w tak bestialskich czasach, w jakich przyszło im żyć, rozstanie jest gwarancją spokoju i lepszego życia dla jej córki? Oczywiście przekonacie się o tym, sięgając po książkę, do czego gorąco Was zachęcam.

„W oczach Boga twoje dziecko nie różni się niczym od moich. Zasługuje na to, żeby przeżyć”.

„Żółty ptak śpiewa” to przejmujący i trafiający wprost do naszych serc obraz okrucieństwa, jakie człowiek zgotował człowiekowi. Tylko ze względu na swoje pochodzenie nasze bohaterki zostały obdarte z wszelkich przejawów człowieczeństwa. Podczas lektury książki przekonacie się, że ich życie zostało sprowadzone do poziomu tego, jakie wiodą zwierzęta. Aby przetrwać zmuszone były żyć w reżimie milczenia. Niemcy odebrali im wszystko dom, bliskich, poczucie bezpieczeństwa, a nawet godność, ale jest coś, czego nigdy nie zniszczy żadna siła. Miłość matki i dziecka. I o tym właśnie jest ta książka.
To przejmująca opowieść o nierozerwalnej więzi matki z dzieckiem, której nic nie jest w stanie zerwać. Ona przetrwa nawet największe okrucieństwo i bolesne rozstania.

Muszę Wam szczerze powiedzieć, że czytając o wszystkim, przez co przeszły Róża i Szira przez cały czas miałam wrażenie, że jestem z nimi i wspólnie walczymy o przeżycie. Bohaterki stały mi się bardzo bliskie i serce mi się krajało, kiedy czytałam, jak strasznego piekła doświadczyły za sprawą swoich prześladowców. I uwierzcie mi, czułam autentyczną ulgę, kiedy mogłam, choć na chwilę odłożyć książkę i uświadomić sobie, że czytam o lęku, cierpieniu, samotności, prześladowaniu, upokorzeniu i poniżeniu w książce, a ja i moja rodzina jesteśmy razem bezpieczni. A przecież to nie jest fikcja literacka. Takie rzeczy działy się w rzeczywistości i wszyscy mamy tego świadomość W takich chwilach czuje się autentyczną wdzięczność, za czasy, w których żyjemy i modli się o to, aby tamte nigdy się nie powtórzyły. I dokładnie tak czułam się po zamknięciu i odłożeniu książki na półkę.

Trzeba zaznaczyć, że nie jest to łatwa lektura. Ze względu na tematykę książka zawiera w sobie duży ładunek emocjonalny, co w moim przypadku zaowocowało łzami płynącymi po policzkach. Jednak kiedy już zaczniecie ją czytać i nawet jeśli odłożycie ją na chwilę, przerywając lekturę, to nie będziecie w stanie przestać o niej myśleć, chcąc, jak najszybciej dowiedzieć się, czy tym dwóm dzielnym bohaterkom udało się wygrać tak bezwzględną walkę z okupantem.

Mam nadzieję, że udało mi się przekonać Was o wyjątkowości i niezwykłej wartości tego tytułu i teraz Wy zechcecie poznać tę historię. Ja nigdy jej nie zapomnę. Jednak gdybyście nie byli jeszcze do końca przekonani, czy chcecie ją przeczytać, uchylę Wam rąbka tajemnicy i zdradzę, że książka jest autentyczną historią opowiedzianą autorce przez kobietę, której dzieciństwo przypadło na czasy drugiej wojny światowej.

Recenzja powstała we współpracy z księgarnią Tania książka, za co bardzo dziękuję.

Zachęcam Was również do zapoznania się z całą ofertą bestsellerów przygotowaną dla nas przez księgarnię.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.