poniedziałek, 1 czerwca 2020

Gdy coś wydaje się idealne, najczęściej bywa podejrzane.

Większość z nas żywi przekonanie, że osoby żyjące w małych miejscowościach bądź mieszkające na małych osiedlach tworzą swego rodzaju zamkniętą społeczność, w której wszyscy bardzo dobrze się znają i wszystko o sobie wiedzą. Z własnego doświadczenia, jako mieszkanki małej wioski mogę Was jednak zapewnić, że takie myślenie często bywa złudne. Możecie mi wierzyć, że choć wszyscy znamy się tu niemalże od zawsze, to jednak niejednokrotnie dowiadujemy się o kimś z nas, czegoś, czego byśmy się po tej osobie nie spodziewali i co nas mocno zaskakuje. A takie wieści rozchodzą się u nas lotem błyskawicy.

Ten post nie będzie jednak poświęcony zakulisowemu życiu mieszkańców mojej miejscowości, a bohaterom innej niewielkiej grupy osób, którą możemy poznać na kartach książki „Ktoś tu kłamie” Jenny Blackhurst, o której chcę Wam dziś opowiedzieć.

Kochani zapraszam Was serdecznie do tego, abyście wspólnie ze mną odwiedzili niewielkie osiedle Severn Oaks, gdzie dzieją się wydarzenia opisane w powieści. Musicie wiedzieć, że otrzymując zaproszenie, chociażby do odwiedzenia tego miejsca powinniście czuć się wyróżnieni, ponieważ spotkacie tam najbardziej zamożne i szanowane osoby w okolicy. Mieszkanie w tej dzielnicy oznacza prestiż. Tym niezwykłym przywilejem cieszy się szóstka głównych bohaterów, o bardzo różnych i złożonych osobowościach. Kiedy wkraczamy za bramę ich wewnętrznego świata, widzimy, że są oni ze sobą wzajemnie w dość bliskich relacjach. Można nawet powiedzieć, że się ze sobą przyjaźnią. Wraz z rozpoczęciem akcji stajemy się uczestnikami pikniku organizowanego w tamtejszej szkole, którego inicjatorką była jedna z mieszkanek wspomnianego osiedla Erica Spenser.

Nie bez powodu używam w tym przypadku czasu przeszłego, gdyż minęło już pół roku, odkąd na jednym z otwartych przyjęć kobieta poniosła natychmiastową śmierć w tragicznym wypadku. Wygląda na to, że dziś, choć wszyscy pamiętają zmarłą przyjaciółkę, to jednak  powoli zapominają o tragedii, która ją spotkała. Nie wiedzą jednak jeszcze, że za chwilę wydarzy się coś, co nie tylko stanie się przyczyną powrotu do przeszłości, ale przede wszystkim zburzy spokój i harmonię ich codziennego życia.

Oto niespodziewanie dla nich wszystkich właśnie w dniu pikniku na Facebooku pojawia się post nieznanej nikomu osoby, która pisze, że przekonanie, iż Erica zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, jest kłamstwem, a tajemniczy mężczyzna Andy Noon, jak się przedstawia, zna całą prawdę, na temat tego, co wówczas wydarzyło się na owym feralnym przyjęciu i będzie ją ujawniał w podcaście zatytułowanym „Prawda o Erice”, bo ewidentnie ktoś tu kłamie. Odcinków podcastu będzie sześć, adekwatnie do tego ilu podejrzanych jest w kręgu tych, którzy mogliby mieć motyw, aby zabić, a ostatni odcinek ujawni nazwisko osoby, która ma krew na rękach i jest mordercą.

Nikt ze wskazanych przez autora podcastu osób nie może czuć się pewnie i bezpiecznie, gdyż nie tylko nie wiedzą, kim jest tajemniczy mężczyzna. Ile wie, i co zdecyduje się ujawnić publicznie, ale przede wszystkim każda z tych osób jest dowodem na to, że nawet w tak małym gronie osób nie wiemy o sobie nawzajem wszystkiego. Wszystkie te osoby ukrywają coś, o czym pozostali nie wiedzą. Wtorkowe wieczory, kiedy zostają wyemitowane kolejne odcinki, nie są już tak spokojne, jak dotychczas. Kiedy na jaw wychodzą nowe, szokujące fakty, mieszkańcy zaczynają zwracać się przeciwko sobie i zdają sobie wreszcie sprawę, że minusem mieszkania we własnym wewnętrznym świecie, jest fakt, że tu nic nie da się ukryć. Tu wszystko widać jak na dłoni.

Jednak to nie wszystko, co spędza sen z powiek ich całej szóstki Nagle bowiem w niewyjaśnionych okolicznościach znika jedna z wytypowanych osób. Wówczas sytuacja ta rodzi kolejne pytania bez odpowiedzi. Czy zaginiona jest winna i dlatego uciekła, a może grozi jej niebezpieczeństwo i za chwilę kolejną ze wskazanych osób może spotkać również coś złego?
Na te i wiele innych pytań i wątpliwości odpowiedzi będziecie musieli poszukać wspólnie z bohaterami historii, którą w nasze ręce oddała autorka, bo ja nie zdradzę już ani słowa więcej.

„Ktoś tu kłamie” to bardzo angażujący czytelnika thriller psychologiczny, który obnaża prawdziwość ludzkiej natury. Czyż bowiem realia naszego, życia nie udowodniły nam niejednokrotnie, że kiedy toczy się ono po naszej myśli, wówczas chcemy zacieśniać więzy z innymi, jesteśmy serdeczni i przyjacielscy, a kiedy dzieje się coś, co może zagrozić naszemu bezpieczeństwu, bądź ktoś staje na drodze naszego szczęścia, wtedy diametralnie zmieniamy swoje nastawienie i często nie zważając na wagę podjętych działań, robimy coś, czego nigdy byśmy się po sobie nie spodziewali. Wystarczy chwila, a potem nie ma już odwrotu.

Autorka świetnie ukazała ten aspekt w momencie, kiedy napięcie wynikające z zaistniałej sytuacji sprawia, że bohaterowie zaczynają patrzeć na siebie wilkiem. Najpierw wszyscy byli przyjaciółmi. Były wspólne przyjęcia, spotkania i herbatki, a teraz każdy myśli już tylko o sobie.

Ja bardzo lubię twórczość Jenny Blackhurst i zawsze gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po każdą z jej książek. Tak też będzie i tym razem, ponieważ w tej historii niemalże przepadłam. Autorka w rewelacyjny sposób wciągnęła mnie w cały proces dążenia do odkrycia prawdy, która miała nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Dzięki świetnej kreacji portretów psychologicznych każdego bohatera, do końca nie dało się przewidzieć zakończenia. Co więcej takiego, jakie ostatecznie otrzymaliśmy, nie obstawiałam nawet przez chwilę. Tu każdy ma coś na sumieniu i każdy może okazać się winny. Napięcie, które nie opuszcza nikogo w Sewern Oaks, od samego początku udziela się czytelnikowi i tak już zostaje do końca.

Ja nie mogłam odłożyć tej książki, do momentu, aż nie skończyłam jej czytać i wierzę, że w Waszym przypadku też tak będzie, dlatego będę Was kusić, jak tylko mogę do sięgnięcia po ten tytuł.

Pamiętajcie, jeśli coś na pierwszy rzut oka wygląda zbyt idealnie, to może okazać się złudne i podejrzane, Nie dajcie się zwieść pozorom.

Do następnego razu... Bądźcie szczerzy.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Albatros, za co bardzo dziękuję.

Inne książki autorki, które recenzowałam:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.