Jak już zapewne większość z Was już wie, mój blog jest jednym z patronów medialnych najnowszej książki Anety Krasińskiej "Gorzki smak marzeń" będącego kontynuacją "Słodkiego smaku marzeń". Najmłodsze literackie dziecko autorki swoją premierę będzie miało już 6 października nakładem wydawnictwa Jaguar. Wiem jednak, że wielu z Was już teraz chciałoby poznać przedsmak tego, co przygotowała dla nas Pani Aneta. Doskonale to rozumiem i uważam, że rolą nas patronów jest między innymi uchylać Wam rąbka tajemnicy, dlatego też już dziś zapraszam Was do przeczytania fragmentu powieści. Mam nadzieję, że jeszcze bardziej zachęci Was on do lektury książki.
NIE MUSISZ CZEKAĆ DO PREMIERY. KUP KSIĄŻKĘ JUŻ TERAZ.
FRAGMENT
Nagle usłyszała przeraźliwe ujadanie Diany. Rzuciła się pędem w jej stronę. Zza rogu posesji wyłoniła się drobna postać w długim czarnym płaszczu. Laura gorączkowo myślała, co może zrobić. Diana jednak nie cofnęła się, zmuszając intruza do wyjścia z ukrycia.
- Lepiej stój grzecznie, bo zaraz będzie tu policja – Laura ostrzegła odwróconą do niej plecami drobną postać.
Ta jak oparzona podskoczyła, co nie spodobało się suce i zaczęła jeszcze głośniej warczeć.
- Zabierz psa – odezwała się dziewczyna, nie spuszczając wzroku z Diany. Mówiła z obcym akcentem.
- Diana do nogi. – Pies natychmiast wykonał polecenia i stanął przy swojej pani, choć ani na moment nie spuścił wzroku z natręta. – To ty tak nabałaganiłaś w środku?
Skinienie głowy miało wystarczyć za potwierdzenie.
- Jak tu weszłaś? Zamek jest nienaruszony – dociekała, obserwując szczupłą sylwetkę nastolatki w za dużym płaszczu i sięgających kolan skórzanych butach, które nie nadawały się do chodzenia wiosną.
Dziewczyna pokazała na niewielkie okno kuchenne na tyłach domu.
- Nie było zamknięte – wyjaśniała.
- I uznałaś, że możesz tak sobie wejść?
- A co miałam zrobić, skoro nikt mi nie otwierał? – zaperzyła się, a jej twarz poczerwieniała. – Dzwoniłam, pukałam i nic. Pierwszą noc spędziłam na tarasie. Stoi tam krzesło, to się przytuliłam i zasnęłam, ale drugiego dnia też nikt nie przyjechał. Nie mogłam dłużej marznąć.
Laura nieufnie przyglądała się przestępującej z nogi na nogę nastolatce.
- A po co tu przyjechałaś? – spytała w końcu.
- Chciałam wreszcie poznać ojca.
- Jakiego ojca?
- Swojego.
- I gdzie on teraz jest?
- A skąd mam wiedzieć. – Chuchro wzruszyło ramionami. – Dzwoniłam do niego kilka razy, ale ostatnio jakaś wariatka mnie pogoniła i od tamtej pory telefon jest wyłączony, więc postanowiłam przyjechać.
Laura przełknęła ślinę, ale wciąż czuła nieprzyjemną gulę w gardle. Dziewczyna bredziła o telefonie, który to właśnie ona odebrała, myśląc, że to jacyś podejrzani goście. Z drugiej strony była pewna, że Igor nie zataiłby przed nią, że ma dziecko. Może nie pragnął zostać ojcem tak bardzo, jak jego żona, ale na pewno ucieszyłby się z córki.
KTO Z WAS CHCE WIĘCEJ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.