piątek, 1 października 2021

"Gorzki smak marzeń" Aneta Krasińska. Patronat medialny./ Recenzja przedpremierowa.


O
tym, że szczęście bywa ulotne, niestety z pewnością przekonał się niemal każdy z nas. Wystarczy dosłownie jedna chwila, aby los odebrał nam wszystko to, co było dla nas jego źródłem i nadzieją na rysującą się przed nami piękną przyszłość. Plany i marzenia, które jeszcze dosłownie przed chwilą były tak cudowne i słodkie stają się bolesnymi wspomnieniami przesiąkniętymi bólem i goryczą. Oczywiście w momencie, kiedy nasze serce wypełnia radość, nikt z nas o tym nie myśli, ale życie potrafi nam bardzo boleśnie przypomnieć, że nic, co nam ofiarowało, nie zostało nam dane na zawsze.

Dramatyczne piętno tej prawdy poczuła  Laura, główna bohaterka najnowszej powieści Anety Krasińskiej „Gorzki smak marzeń”, której premierę świętować będziemy już 6 października 2021 roku, a o której ja, jako jedna z jej patronek medialnych opowiem Wam już teraz.
Zapewne większość z Was wie, że jest to kontynuacja „Słodkiego smaku marzeń”. Ciągle żywe są we mnie emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania pierwszej części, a także uczucie ogromnej potrzeby dowiedzenia się, co będzie dalej po przeczytaniu jej ostatniego zdania. Zamykając książkę bowiem, zostawiliśmy Laurę w takim momencie jej życia, w którym mogło wydarzyć się naprawdę wszystko. Mając to na uwadze, do lektury „Gorzkiego smaku marzeń” przystąpiłam z bijącym sercem i duszą na ramieniu. I wiecie co, serce mi się krajało, kiedy przekonałam się, jak wygląda jej życie, kiedy my czytelnicy możemy ponownie w nie wkroczyć.

Kobieta doświadczyła bolesnej straty, przez którą straciła sens życia. Pogrążona w swojej rozpaczy i bólu, nie potrafi poradzić sobie z poczuciem marazmu i osamotnienia. Przedłużanie się takiego stanu może prowadzić do poważnych konsekwencji, które, jak się przekonacie bardzo szybko i niepostrzeżenie mogą nas zniszczyć. Choć nasza bohaterka pragnie odciąć się od świata i przestać czuć, to są osoby, które bardzo chcą jej pomóc i pokazać, że życie musi toczyć się dalej, nawet jeśli dla nas samych się zatrzymało. Wiadomo jednak, że jeśli my sami w takiej sytuacji nie będziemy chcieli sobie pomóc, nikt inny za nas tego nie zrobi. Laura nie wie jednak jeszcze, że już wkrótce w jej życiu pojawi się ktoś, kto sprawi, że będzie zmuszona zweryfikować znane sobie fakty, o kimś, kto jest najważniejszą dla niej osobą. Nastoletnia Nicole, bo to o niej mowa zjawia się niespodziewanie w życiu Laury i utrzymuje, że należy do rodziny Wolfów. Dziewczyna jest skrytą osobą, ale z czasem ujawnia wstrząsające fakty skrywane w czterech ścianach jej rodzinnego domu, które są obrazem piekła przeżywanego przez nią każdego dnia. Zagubiona i przerażona Laura nie wie, ile w tym wszystkim, czego się ostatnio dowiedziała  jest prawdy, ale ani przez chwilę nie ma wątpliwości, że nie może pozostać obojętna na słowa dziewczyny. Cierpienie nastolatki pozostawionej samej sobie w obojętności dorosłych osiągnęło już apogeum i teraz jest gotowa na wszystko, aby wreszcie wyrwać się z rąk tych, którzy mieli zapewnić jej miłość i bezpieczeństwo. Podejmuje bardzo ryzykowne działania, które ściągają na nią i Laurę niebezpieczeństwo, ale o tym musicie przeczytać już sami, do czego oczywiście Was zachęcam.

Mówi się, że każdy człowiek pojawia się w naszym życiu po coś. Relacja Laury i Nicole jest idealnym dowodem na słuszność tych słów. Choć początki jej budowania nie były łatwe, to z czasem widzimy, że obie wzajemnie sobie pomogły i dały szansę na odbudowanie swojego życia na nowo. Historia Nicole uświadomiła Laurze, że jeśli bardzo chcesz i jesteś konsekwentny w dążeniu do obranego przez siebie celu, możesz odmienić swoje życie, nawet jeśli jest ono bardzo trudne. Natomiast Nicole wzbudziła w sercu Laury uczucia uśpione gdzieś głęboko. Nauczyły się budować i doceniać więzi z drugim człowiekiem, ale także uświadomiły sobie, że niestety w każdej chwili niespodziewanie możemy je stracić.

„Gorzki smak marzeń” to kontynuacja, która swoim poziomem zdecydowanie dorównuje swojej poprzedniczce. Podobnie jak miało to miejsce wówczas, tak i teraz w nasze ręce trafiła książka, w której autorka zmierzyła się z bardzo trudnymi i życiowymi tematami, które, choć są fikcją literacką, to niestety dotykają nas również w życiu realnym. Dlatego jestem pewna, że każdy z nas znajdzie w historii opisanej na kartach powieści cząstkę siebie. Aneta Krasińska jest autorką, która nie pisze książek dla samego pisania, ale po to, aby zwrócić uwagę swoich czytelników na ważne tematy i skłonić nas do refleksji, a także do niesienia pomocy innym. Chciałabym tak bardzo wiele Wam jeszcze o tej książce powiedzieć, ale z oczywistych względów nie mogę i nie chcę psuć Wam przyjemności czytania i przeżywania emocji, których macie moje słowo, jest w niej bardzo wiele. No, ale dobrze uchylę Wam rąbka tajemnicy i zdradzę, że poza motywem straty i bolesnym procesem jej przeżywania, tym razem zostajemy skłonieni do pochylenia się między innymi nad problemem krzywdzenia dzieci i pozostawianie ich osamotnionymi w tym, co przeżywają często w bardzo wymownym milczeniu. Wszak cisza może powiedzieć więcej, aniżeli najgłośniej wykrzyczany potok słów. To straszne i przykre, ale my dorośli bardzo często nie wykazujemy zainteresowania problemami młodych ludzi, a takie postępowanie może prowadzić do tragedii.

W tym miejscu się zatrzymam i nie napiszę już ani słowa o treści książki, choć nie jest to łatwe, bo to o czym napisałam, jest niczym w porównaniu do tego, czego doświadczycie, czytając książkę. Muszę powiedzieć Wam otwarcie, że na pewno nie będziecie mogli oderwać się od jej czytania, więc zarezerwujcie sobie dla niej wolny czas. A kiedy już skończycie ją czytać, to jeszcze bardzo długo będziecie ją przeżywać w waszych sercach. Takie książki sobie cenię i takie chcę promować, dlatego z całego serca dziękuję autorce i wydawnictwu Jaguar, za umożliwienie mi objęcia jej opieką medialną. 6 października, zapamiętajcie tę datę. To będzie dzień premiery wspaniałej książki.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Jaguar, za co bardzo dziękuję.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.