środa, 3 września 2025

"Pianistka" Aneta Krasińska / Kontynuacja powieści "Sanitariuszka"

Napięcie wciąż wibruje w powietrzu, a echa wojny nie milkną. Aneta Krasińska, mistrzyni pióra, ponownie zabiera nas w podróż do świata, gdzie sztuka i miłość zderzają się z brutalnością historii. W "Pianistce" kontynuacji "Sanitariuszki" autorka maluje portret kobiety, która, choć ocalała, wciąż walczy o odnalezienie siebie na gruzach dawnego życia. To poruszająca opowieść o sile ducha, dylematach moralnych i niełatwej próbie stworzenia przyszłości w świecie, który na zawsze zmienił się w popiół. Przygotujcie się na lekturę, która chwyta za serce i nie wypuszcza aż do ostatniej nuty.

Amelia to kobieta, której historia nie kończy się na wojnie. Wręcz przeciwnie, po upadku Powstania Warszawskiego jej walka dopiero się zaczyna. Przetrwała piekło, ale nosi je w sobie. Jest samotna, zagubiona i zmuszona do opuszczenia wszystkiego, co znała. Londyn jest dla niej miejscem paradoksalnym – bezpiecznym, a jednocześnie obcym i zimnym. Amelia nie może znaleźć sobie miejsca, a trauma manifestuje się na różne sposoby – od bezsenności, przez poczucie winy, po niemożność nawiązania głębszych relacji. To właśnie w tej nowej rzeczywistości musi od nowa uczyć się żyć.

Jedynym elementem, który połączył Amelię z jej dawnym życiem, jest Fortepian. To właśnie przy nim bohaterka czuje się sobą. Kiedy gra, wracają wspomnienia – te bolesne i te piękne. Muzyka staje się jej językiem, którym wyraża to, czego nie potrafi ubrać w słowa. To przez klawisze opowiada o swoim strachu, tęsknocie za utraconym domem i bliskimi, a także o rodzącej się nadziei. Autorka pokazuje, że fortepian to nie tylko źródło pięknych dźwięków, ale narzędzie leczenia duszy i powolnego godzenia się z przeszłością.

Chociaż Amelia początkowo izoluje się od świata, jej historia nie jest opowieścią o całkowitej samotności. W Londynie poznaje inne postacie, które mają wpływ na jej los. Są to Polacy, którzy, podobnie jak ona, zostali zmuszeni do emigracji. Wśród nich znajdują się zarówno weterani wojenni, jak i cywile. Tworzą oni małą, polską społeczność, która w obcym kraju próbuje stworzyć namiastkę domu. Te interakcje są bardzo ważne, ponieważ to właśnie dzięki nim Amelia powoli zaczyna otwierać się na innych i szukać swojego miejsca w świecie.

W miarę jak nasza bohaterka wychodzi ze swojej izolacji, w jej życiu pojawia się możliwość nawiązania nowej, głębokiej relacji. To jedna z najdelikatniejszych części fabuły. Autorka z wielką wrażliwością ukazuje proces, w którym osoba straumatyzowana powoli uczy się ponownie ufać i kochać. Ten wątek miłosny nie jest romantyczny w typowy, przesłodzony sposób. Jest raczej opowieścią o zmaganiu się z bliznami przeszłości i odważnym patrzeniu w przyszłość. To właśnie to uczucie daje Amelii siłę, żeby zacząć leczyć swoje rany i uwierzyć, że życie po wojnie ma jeszcze sens.

Czy można uciec od wojny, jeśli nosi się ją w sercu? Krasińska z mistrzowską precyzją maluje portret kobiety, która jest niczym strzaskane lustro – każdy jej fragment odbija ból, traumę i strach. W Londynie, w cieniu obcych katedr i na tle obcych twarzy, Amelia próbuje na nowo złożyć siebie w całość. Jej fortepian staje się spowiednikiem, świadkiem cichej rozpaczy i jedynym miejscem, gdzie jej dusza może znaleźć ukojenie. Klawisze to nie tylko czarne i białe kości, ale most, po którym bohaterka przechodzi od przeszłości do – miejmy nadzieję – przyszłości.

Krasińska z niezwykłą wrażliwością ukazuje, jak muzyka staje się dla Amelii schronieniem, tarczą i lekarstwem. Kiedy dotyka klawiszy, nie gra tylko nut – gra swoje życie, swoje wspomnienia, swoje marzenia. Jej palce wędrują po klawiaturze, a każda zagrana melodia jest jak list do tych, którzy odeszli, jak rozmowa z utraconymi bliskimi. Ale cisza, która zapada po skończonej grze, jest jak uderzenie obuchem – przypomina jej o pustce, samotności i niemożności powrotu do domu.

Powieść jest też pięknym, a zarazem bolesnym portretem pokolenia Polaków, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swojej ojczyzny. Krasińska z empatią oddaje ich dylematy, tęsknoty i wysiłki, by zachować swoją tożsamość. To opowieść o wsparciu, o przyjaźni, ale też o cichym cierpieniu i samotności w obcym świecie. Autorka bez zbędnego patosu pokazuje, że bycie emigrantem to wieczne życie na granicy dwóch światów – tego, który był, i tego, który dopiero się tworzy.

Tę książkę nie tyle się czyta, ile przeżywa. To jest opowieść, która łapie za serce od pierwszej strony, bo Aneta Krasińska nie opisuje historii, ona ją czuje, a potem pozwala nam ją poczuć. Nie jest to sucha relacja z przeszłości, ale żywy, pulsujący emocjami pamiętnik duszy. Przez karty tej powieści przechodzi się z bijącym sercem, czując na własnej skórze ból, tęsknotę i tę straszliwą, powojenną pustkę.

Amelia Bogdańska, nie jest superbohaterką. Jest człowiekiem takim jak my. Kiedy czytamy o jej udziale w Powstaniu Warszawskim, nie widzimy bohatera z marmuru, ale dziewczynę pełną strachu, nadziei i woli walki, która musiała przetrwać, by móc grać. Każdy dźwięk fortepianu, każde naciśnięcie klawisza, jest echem jej wspomnień. W jej muzyce słychać huk bomb, płacz utraconych bliskich, ale też upartą nadzieję na nowy początek. Język tej powieści to poezja. Krasińska maluje słowami obrazy tak plastyczne, że niemal czuć zapach spalonej Warszawy i słyszeć kroki na londyńskich ulicach. Ale to emocje są tu na pierwszym planie. To jest opowieść o miłości, która musiała ustąpić miejsca wojnie, o przyjaźniach, które przetrwały najcięższe próby, i o samotności, którą niesie ze sobą trauma.

"Pianistka" to nie tylko historia, to lustro, w którym każdy z nas może odnaleźć kawałek siebie – strachu przed utratą, marzeń, które trzeba chronić, i siły, która pozwala iść naprzód, nawet gdy serce krwawi. Pianistka” to głębokie zanurzenie w psychikę człowieka po przejściach. Pokazuje, jak muzyka może być terapią, sposobem na oswojenie demonów przeszłości. Zamiast użalać się nad losem, Amelia gra. W jej grze jest rozpacz, ale też piękno. Krasińska sprawia, że czujemy każdą nutę, która dla Amelii jest jak oddech.

Ta książka jest hołdem dla tych, którzy musieli uciekać, by żyć, ale nigdy nie zapomnieli, skąd pochodzą. To przypomnienie, że nawet w najgłębszej ciemności jest światełko nadziei, a nasza siła nie leży w tym, ile znieśliśmy, ale w tym, jak umiemy się podnieść i grać dalej. To obowiązkowa lektura dla każdego, kto wierzy w moc ludzkiego ducha.

Ten tytuł to książka niezwykła, która przekracza granice gatunków. To poruszająca powieść psychologiczna, historyczna i obyczajowa w jednym. Autorka z chirurgiczną precyzją buduje świat, w którym każdy szczegół ma znaczenie. To opowieść o nadziei, sile człowieka i ludzkiej potrzebie przynależności. Powieść Krasińskiej to obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy szukają w literaturze autentycznych, głębokich emocji. Lektura, która zostaje w sercu na długo po tym, jak zamknie się ostatnią stronę. To głęboka, psychologiczna proza, która skłania do refleksji nad tym, co to znaczy być człowiekiem w obliczu traumy. Aneta Krasińska stworzyła dzieło pełne emocji, subtelności i piękna, które zasługuje na uwagę każdego, kto po przeczytaniu książki  chce odłożyć ją na półkę w poczuciu naprawdę wartościowo spędzonego czasu. To literacki hymn ku pamięci ocalałych, którzy musieli znaleźć w sobie siłę, by grać dalej, nawet gdy orkiestra życia ucichła.

[ Materiał reklamowy] Wydawnictwo Skarpa Warszawska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.