poniedziałek, 21 października 2019

„Gałęziste” Artura Urbanowicza (Wydanie II poprawione) / Przedpremierowo.

*

Związek dwojga ludzi to bardzo krucha materia. Nawet kiedy nie brakuje w nim uczucia, z czasem może pojawić się kryzys. Mówi się, że to właśnie miłość jest fundamentem związku i ja się oczywiście z tym zgadzam, jednak nie należy zapominać, że na jego kształt wpływa wiele różnych czynników, które najczęściej weryfikuje czas i samo życie. Przekonali się o tym główni bohaterowie debiutanckiej książki Artura Urbanowicza „Gałęziste”. (Wydanie II poprawione).

Niektórzy z Was na pewno mieli już okazję poznać tę pozycję, gdyż jej pierwsze jej wydanie otrzymało Nagrodę Czytelników Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego. Ja nie czytałam pierwotnej wersji wykreowanej przez autora historii, dlatego dla mnie jej poznawanie było zupełnie nową i bez wątpienia niezwykłą podróżą w świat mroku, śmierci i strachu. Już na wstępie przyznaję, że Pan Urbanowicz jest moim ulubionym twórcą literatury grozy i mając na uwadze fenomenalnego „Grzesznika” i równie genialnego „Inkuba” poprzeczka względem moich oczekiwań odnośnie do tego tytułu została przeze mnie bardzo wysoko podniesiona. O tym, czy autorowi udało się wyjść naprzeciw moim oczekiwaniom, dowiecie się już za chwilę, a tymczasem wróćmy do bohaterów powieści „Gałęziste” - Karoliny i Tomka.

Obydwoje tworzą kochającą się parę, ale od jakiegoś czasu Karolinę niepokoi to, że zaczynają się od siebie oddalać. Jako  kobieta, której na sercu mocno leży dobro ich związku postanawia zorganizować dla nich w okresie świąt wielkanocnych wycieczkę tylko we dwoje w piękne rejony Suwalszczyzny, mając nadzieję, że w przyjaznych i pięknych okolicznościach przyrody zbliżą się do siebie na nowo, a płomień miłości, która ich połączyła, odrodzi się ze zdwojoną siłą. Musicie jednak wiedzieć, że ten związek bez wątpienia do łatwych nie należy, bo Karolina i Tomek są zupełnie różni. Są jak niebo i ziemia, jak ogień i woda.
Co, prawda mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają, ale niestety życie codzienne pokazuje, że różnice, które u siebie dostrzegają, zaczynają ich coraz częściej dzielić. Tym bardziej że dotyczą one nie tylko ich charakteru, czy usposobienia, ale również tak bardzo delikatnych i istotnych kwestii, jak wiara.
Karolina jest osobą głęboko wierzącą, natomiast Tomek to ateista. Czy w takiej sytuacji możliwe jest osiągnięcie porozumienia i zbudowanie szczęśliwego związku?
Nasi bohaterowie wierzą, że tak dlatego decydują się na wspólny wyjazd, ale możecie mi wierzyć, gdyby wiedzieli, co ich czeka, nigdy by się na tę wycieczkę nie zdecydowali.

Choć na początku, nic nie zapowiadało tego, że ta wyprawa okaże się wizją z najgorszych koszmarów sennych, to jednak od samego początku pech ich nie opuszcza.
Docierając do celu swojej podróży, dowiadują się, że zakwaterowanie, które dla siebie zarezerwowali, jest nieaktualne i tak oto trafiają do domu, który już od momentu przekroczenia jego progów, budzi lęk. Co więcej, za drzwiami jednego z pokoi leży trup. Przyznajcie sami, że nie jest to sceneria sprzyjająca romantycznemu pobytowi we dwoje, a to dopiero początek tego, co skrywa ten dom. Dom, do którego nigdy nie chcielibyście trafić.
Już wkrótce przekonują się, że na pewno nie będzie to sielska wyprawa. Zwiedzają urokliwe zakątki Suwałk, lecz ciągle czują, że coś kroczy ich śladem, obserwuje każdy ich krok. Początkowo Karolina i Tomasz ukrywają przed sobą fakt, że wiedzą dziwne rzeczy i czują niewytłumaczalny strach, ponieważ sami nie wiedzą, czy mogą ufać temu, co się wokół nich dzieje, bo być może tak podziałała na nich wiadomość o nieboszczyku, która mocno podziałała na ich emocje. Wszelkich wątpliwości co do tego, że nie są bezpieczni, w z pozoru spokojnej miejscowości Białodęby pozbawia ich las, który otacza wioskę. Las ten zaprasza swoich gości tylko raz, a potem nigdy już nikogo nie wypuszcza. Od tej pory dla Karoliny i Tomka zaczyna się walka o przetrwanie. Walka z ciemnymi siłami mocy. Nadprzyrodzone zjawiska, których są świadkami, mieszają ich zmysły, pozbawiają wiary w to, że przeżyją to starcie z demonicznymi zjawami, które mają wobec nich przerażający plan.
Od początku do końca zarówno ta dwójka, jak i sam czytelnik nie wie, w co i komu może wierzyć. Co jest jawą, a co tylko koszmarnym snem. Co jest faktem, a co tylko wytworem ich wyobraźni zdominowanej przez przerażenie i pragnienie ocalenia.
Koniecznie przeczytajcie i przekonajcie się, czy naszym bohaterom uda się wyrwać z piekła na ziemi.

„Gałęziste” to książka, która już od pierwszych stron zaczyna się bardzo mocnym i mrocznym akcentem, który ujawnia nam, że tak naprawdę historia ta ma troje głównych bohaterów. Jednak nic więcej na temat trzeciej postaci Wam nie zdradzę, byście mogli sami odkrywać wszelkie meandry tego, z czym będziecie musieli się zmierzyć, czytając tę powieść.
Pierwsza scena budzi w nas lęk i niepokój, by za chwilę dla zmylenia naszej czujności wprowadzić niemalże obyczajowy element historii. Jednak nie dajcie się zwieść, gdyż jest to tylko zwodnicza cisza przed wkroczeniem we wrota czeluści czarnych mocy. Autor genialnie gra na naszych emocjach i nie pozwala odpocząć nawet na chwile, bo zło czai się wszędzie. Tempo akcji nie rozwija się od razu tak szybko, jak byśmy się tego spodziewali, ale w moim odczuciu jest to celowy zabieg, ponieważ autor chce pokazać, że zło bywa przebiegłe i wyciąga swoje macki bardzo powoli, chcąc zawładnąć swoimi ofiarami niepostrzeżenie. Przyspiesza ono wraz z coraz szybszym biciem serca i rosnącego tętna krwi w żyłach Karoliny i Tomka owładniętych paniką i przerażeniem.

Zatem teraz przyszła pora na moje odczucia po lekturze. Książka oczywiście bardzo mi się podobała i gorąco Wam ją polecam, ale było też coś, a raczej ktoś, kto bardzo mnie irytował. Tomek to postać, która w żaden sposób nie zdobyła mojej przychylności. Człowiek z racji swojego ateizmu wszystko negujący i uważający się za nieomylnego. Jak się przekonacie podczas lektury książki, kwesta wiary i ateizmu jest kluczowym elementem w całej fabule. Ale mnie już nie chodzi nawet o jego przekonania. Związał się z kobietą, która chce dochować, czystości aż do ślubu, a teraz choć mówi, że kocha Karolinę, zdradza ją wielokrotnie, tłumacząc się tym, że każdy mężczyzna ma przecież swoje potrzeby. Normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera. Przecież widziały gały, co brały.
A Teraz przejdźmy do atutów i mocnych stron książki. Jak wspominałam wcześniej, nie mam porównania do pierwszej części więc dla mnie emocje, których tu nie brakuje, są świeże i silne. Choć znałam już wcześniej twórczość autora za sprawą „Grzesznika” i „Inkuba”, które wspólnie z „Gałęziste” należą do jednego uniwersum (można je jednak czytać oddzielnie) to jednak wiedziałam, że autor potrafi zaskoczyć i w przypadku jego książek nigdy nie można niczego przewidzieć.
Przede wszystkim niepowtarzalny klimat grozy, napięcia i niepokoju, który osacza nas swoimi mackami i powoli niczym jad węża rozpływa się w nas, wywołując naszą wzmożoną czujność. Ciągle mamy przemożne przeczucie, że za chwile wydarzy się coś złego, a autor gra z nami w ciuciubabkę podsuwając nam mylne tropy. Są momenty, kiedy czujemy się uwięzieni w pułapce bez wyjścia, a na zakończenie, kiedy już jesteśmy przekonani, że wszystko wiemy i nic nas już nie zaskoczy, następuje wielkie bum! A jednak nie wiemy nic, ale jak to możliwe? No właśnie w przypadku książek Artura Urbanowicza, wszystko jest możliwe. Jego książki niwelują wszelkie granice, bo przecież wyobraźnia ich nie zna.
Po drugie bohaterowie każda z postaci występujących w tej mrocznej opowieści jest wyrazista i została wykreowana po coś. Tu nie ma miejsca na przypadkowość.
Całość fabuły to misternie zbudowana i krok po kroku przemyślana powieść wzbogacona o wspaniale promowane piękno Suwalszczyzny jej historię i legendy.
Cóż więcej mogę napisać, jeśli lubisz się bać, a jednocześnie masz świadomość tego, że kiedy weźmiesz tę książkę do ręki, to nie będziesz już w stanie się od niej oderwać, ponieważ wciągnie cię bez reszty i tak pozostanie już do końca, to, to jest książka właśnie dla ciebie. Ta książka Cię zaintryguje i wielokrotnie zaskoczy. Będziesz niecierpliwie, z sercem na ramieniu czytać kolejne strony, do czego mocno przyczynią się wspaniałe ilustracje, w które zostało wzbogacone to wydanie i nawet się nie spostrzeżesz, kiedy zarwiesz noc.
Choć ostrzegam, decydując się na czytanie tej książki nocą, robisz to na własną odpowiedzialność...

Swoją premierę książka będzie miała 13.11.2019 r. Jednak dla tych z Was, którzy wybierają się na tegoroczne Targi Książki w Krakowie i chcieliby tam zaopatrzyć się w swój egzemplarz „Gałęziste”, mam świetną wiadomość, bo właśnie wtedy odbędzie się jej prapremiera.

Recenzja książki powstała we współpracy z wydawnictwem Vesper, za co bardzo dziękuję

*Autorką zdjęcia do recenzji jest właścicielka bloga Kryminał na talerzu. Bardzo dziękuję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.