Młoda 29-letnia kobieta doskonale zna i kocha to miejsce. Jest tutaj częstym gościem swojej przyjaciółki Łucji, która zarządza tą posiadłością i sprawia, że każdy, kto się tu pojawi, czuje się wyjątkowo. W pamięci Igi każdy pobyt tutaj zapisał się jako wypełniony radością, długimi rozmowami i obcowaniem z naturą. Dziś, kiedy my czytelnicy, jesteśmy obserwatorami jej życia, szczęście zdało się od niej odwrócić. Tym razem przyjechała tutaj w poszukiwaniu bezpiecznej przystani, gdzie zawsze może liczyć na wsparcie swojej przyjaciółki. Świat dziewczyny zawalił się po śmierci ojca, ale jak to w życiu bywa, nieszczęścia chodzą parami, czego niestety doświadczyła bardzo boleśnie na własnej skórze. A niespodziewany cios zadał mężczyzna, z którym co sama Iga przyjęła, jako pewnik, ośmioletni związek zmierzał do wspólnej przyszłości. Choć wiedziała, że nic w życiu nie jest nam dane na zawsze, to jednak wierzyła, że jej to nie dotyczy. Oczywiście nie zdradzę wam, co takiego się wydarzyło (pozwolę sobie poradzić każdemu, kto zechce sięgnąć po tę książkę, aby nie czytał jej opisu okładkowego, gdyż zdecydowanie zdradza on zbyt wiele), powiem tylko, że po tak druzgocących przeżyciach trudno jest się podnieść, odzyskać życiową równowagę i na nowo zaufać ludziom, a już na pewno mężczyznom. Koniecznie przeczytajcie tę przejmującą dającą mocno do myślenia powieść i przekonajcie się, czy Idze się to uda.
„Smutek jest twórczy. Trzeba się cieszyć, że przyszedł, bo oznacza, że w twoim życiu zajdą zmiany. Smutek zawsze uaktywnia myślenie, bo coś się stało, a ty musiałaś wyjść ze swojej strefy komfortu. Musisz myśleć i myślisz, prawda? I to jest dobre, bo masz szansę na coś lepszego, niż myślałaś dotychczas. Zobacz sama – to, co było do tej pory, wcale nie było dla ciebie dobre, bo doprowadziło cię do takiego stanu. Teraz masz szansę określić, jak chcesz, aby wyglądał twój świat. Masz szansę na przeżycie czegoś nowego lub całkowitą zmianę swojego życia. Na rozwój. Na przygodę. Zobaczysz, kiedyś ten smutek minie, bo przecież wiecznie żyć nie będzie. Zastąpią go inne uczucia i inne emocje. Smutek jest z nami tylko, jakiś czas. Wykorzystaj go”.
Te słowa wypowiedziane do Igi przez pewną pełną optymizmu i wiary w drugiego człowieka kobietę budzą nadzieję na lepszą przyszłość jednak zraniona dziewczyna, której serce wypełnia lęk, nie jest w stanie myśleć o tym, co wydarzy się za chwilę, a co dopiero wybiegać w przyszłość. Jedyne, czego jest pewna to, że nie chce budować żadnych nowych relacji. No bo jak stworzyć relację opartą na szczerości, która dla niej samej jest wartością nadrzędną, kiedy została zraniona i oszukana przez kogoś, z kim miała spędzić resztę życia.
Nie wie jeszcze, że zmiany, o których wspominała spotkana w dworku nieznajoma, przyjdą do niej, mając za nic jej wcześniejsze postanowienia, a ich zaczątkiem okaże się mężczyzna, którego spotkała już kiedyś i którego miała nigdy więcej nie zobaczyć. Z nim bowiem wiąże się traumatyczne wspomnienie, które po raz pierwszy odebrało jej radość i harmonię w spokojnej dotychczas codzienności. Olek, bo to o nim mowa otacza się aurą wolnego ptaka, który cieszy się atencją wielu kobiet, jednak on sam nie wikła się w żadne zobowiązania. Kiedy przypadek stawia go na drodze Igi, taki układ jej odpowiada. Ona jak nikt inny wie, że żadne obietnice i zapewnienia w życiu nie mają najmniejszego znaczenia. Tylko czy rozsądek, jest w stanie wygrać z sercem? Tego musicie dowiedzieć się, spędzając czas na lekturze tej wartościowej i refleksyjnej książki.
Jeśli szukacie mądrej, życiowej książki, którą szybko się czyta, ale o której się nie zapomina, to ta będzie doskonałym wyborem. Katarzyna Przybysz w niewielkiej objętościowo powieści skondensowała całą prawdę o życiu i ludziach. I to właśnie na ludziach chciałabym się skupić trochę dłuższą chwilę, gdyż za sprawą postaci Olka autorka wprowadziła bardzo ważny wątek. My ludzie oceniamy innych niekiedy bardzo powierzchownie. Ten młody chłopak wśród znajomych ma przypiętą łatkę playboya, podczas gdy jak się przekonacie on i jego mama naprawdę wiele w życiu przeszli, a sytuacja, w której tkwią, nie ulega zmianie. Jest to bardzo ważny aspekt, książki, z którym na pewno podobnie, jak z przeżyciami Igi utożsami się wielu czytelników i o którym warto i trzeba mówić głośno. Dlatego żałuję, że w tej historii został on potraktowany tylko epizodycznie.
"Ostatni list do Łucji" to mocno zajmująca opowieść o cierpieniu po stracie i krzywdzie, a także sile przyjaźni w momencie, gdy przytłaczające nas problemy kumulują się, a my nie potrafimy dostrzec sposobu na to, aby znaleźć z nich dla siebie wyjście. Często samo życie stawia na naszej drodze ludzi, którzy swoją obecnością odmieniają je wbrew naszym postanowieniom, obawom, wątpliwościom i sprzecznym emocjom, które targają Igą. A kiedy docieramy już niemalże do końca książki i jesteśmy przekonani, że znamy jej finał, wówczas następuje szokujący czytelnika zwrot akcji, który roztrzaskuje jego serce na miliony maleńkich kawałków i wyciska łzy.
Przyznam szczerze, że ten tytuł okazał się dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Zupełnie nie spodziewałam się, że tak niepozorna niewielka książeczka skrywa w sobie tyle cennych wartości. Takich wspaniałych zaskoczeń, życzę każdemu miłośnikowi słowa pisanego.
[Zakup własny]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.