niedziela, 14 stycznia 2024

"Ostatnia wiadomość" Magdalena Krauze

K
toś kiedyś powiedział mi, że o wartości związku, który tworzymy, nie świadczą piękne i szczęśliwe chwile, które przeżywamy z drugą połówką, a kryzysy, przez które jesteśmy w stanie przejść, aby być razem. Nie sztuką bowiem jest być ze sobą, kiedy jesteśmy szczęśliwi i wszystko układa się dokładnie tak, jak tego chcemy. Prawdziwym sprawdzianem dla trwałości fundamentu, na którym budujemy nasz związek, są te trudne chwile, które wystawiają go na często bardzo ciężką próbę. Dopiero wówczas tak naprawdę przekonujemy się o sile uczuć łączących nas z ukochaną osobą. Dziś opowiem wam o Jagodzie i Przemku, bohaterach najnowszej książki Magdaleny Krauze „Ostatnia wiadomość”, którzy stają właśnie w obliczu takiej próby, choć jeszcze rok wcześniej nie przypuszczali, że coś podobnego mogłoby ich spotkać.

Para jest małżeństwem od ponad dekady i jeśli o jakimś związku można by powiedzieć, że było wzorcowe to właśnie o ich. Oboje wiedzą, że o związek trzeba dbać i jeszcze te kilkanaście miesięcy temu czerpali przyjemność ze wspólne spędzanego czasu. Razem jedzonych śniadań, oglądania telewizji, rozmów. Jednak w momencie, kiedy my czytelnicy wkraczamy w ich życie, to wszystko jest już tylko przeszłością zachowaną we wspomnieniach Jagody. Teraz jej ukochany mężczyzna, dla którego kiedyś była najważniejsza. Który był dla niej nie tylko mężem, ale także wspaniałym przyjacielem i kochankiem, przestał ją zauważać, a ich życie w domu można porównać do przebywania ze sobą współlokatorów. Kobieta chce walczyć ten związek, ale jej wszelkie starania nie przynoszą żadnych rezultatów. Wszystko wskazuje na to, że miejsce żony w życiu męża zajęła jego nowa pasja, dla której radykalnie zmienił tryb życia, ale przede wszystkim siebie. Tylko, czy na pewno wyłącznie pasja jest powodem tego, że nasza bohaterka stała się dla męża wręcz przezroczysta, a próby podjęcia dialogu kończą się kłótniami? O tym musicie przekonać się sami, sięgając po książkę, do czego już teraz gorąco każdego zachęcam.

W myśl powiedzenia głową muru nie przebijesz, Jagoda odpuszcza i wiedziona chwilą po jednym z kolejnych spięć z Przemkiem postanawia zapisać się na kurs krav magi, na którym kobiety uczą się samoobrony. A przyłącza się do niej przyjaciółka Renata, ku której zaskoczeniu okazuje się, że ich trenerem będzie jej dawny znajomy Jacek. I pewnie Jagoda trwałaby jeszcze długo w poczuciu odrzucenia, żyjąc z Przemkiem razem, a jednak osobno, gdyby nie pewna usłyszana przez nią rozmowa męża z tajemniczym mężczyzną. Wypowiedziane wówczas słowa sprawiają, że dotychczas pękający powoli fundament ich małżeństwa, który tracił swoje pojedyncze cegiełki, teraz już całkowicie runął. Koniecznie przeczytajcie książkę i sprawdźcie, czy nasza bohaterka zdoła podnieść się po, uwierzcie mi bolesnym ciosie, jaki otrzymała.

Zapewne wszyscy zgodzimy się z tym, że trudne przeżycia zmieniają ludzi. Tak też dzieje się w przypadku Jagody. Kobieta teraz postanawia nie skupiać się już tak bardzo na rodzinie, a zacząć bardziej myśleć o sobie. Ma już dorosłe dzieci, które układają sobie własne życie, a ona już wkrótce przekona się, że nadal może być dla kogoś atrakcyjną kobietą. Ten ktoś pokaże jej inne, niż to znane dotychczas oblicze uczuć. Pozwoli jej poczuć pewnego rodzaju świeżość i intensywność emocji łączących kobietę i mężczyznę. Tylko, czy naprawdę można i da się przekreślić dwadzieścia pięć lat wspólnego życia? Czy Jagoda naprawdę tego chce? Ja nic nie zdradzę, więc nie pozostaje wam, nic innego, jak tylko przeczytać książkę.

Gdyby ktoś poprosił mnie o wymienienie trzech przymiotników charakteryzujących twórczość Magdaleny Krauze, bez wahania powiedziałabym, że autorka oddaje w ręce swoich czytelników powieści życiowe, refleksyjne i zapadające głęboko w serce. I taka właśnie jest „Ostatnia wiadomość". To poruszająca historia o miłości, zdradzie, przebaczeniu i dawaniu drugiej szansy. I zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu z was zestawienie zdrady z wybaczeniem i dawaniem drugiej szansy wydaje się niemożliwe. Jednak pamiętajcie, wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono. Dopóki nie staniemy w obliczu podobnej sytuacji, nie możemy być do końca pewni, jakie decyzje byśmy podjęli. Wszystko wydaje się oczywiste, kiedy patrzymy na problem zdrady z perspektywy czyjegoś życia. Natomiast, gdy dotyka on nas samych, już takie oczywiste nie jest. Autorka bardzo obrazowo i wiarygodnie ukazała wewnętrzne dylematy  i wątpliwości, z którymi zmaga się bohaterka.

Jednak to jeszcze nie wszystko, o czym przeczytamy w książce, bowiem Magdalena Krauze zwraca naszą uwagę także na, to jak bardzo łatwo się pogubić ulegając wpływowi środowiska, którego jesteśmy częścią, pokładając w nim zbytnią ufność. W takich sytuacjach często zapominamy o tym, co jest w naszym życiu najważniejsze. Burząc tę hierarchię wartości, bądź też budując tę niewłaściwą, możemy naprawdę wiele stracić, co na własnej skórze odczuł Przemek.

To książka o wyjątkowej kobiecej przyjaźni. Takiej, w której możemy liczyć na przytulenie, kiedy trzeba, ale także na wylanie kubła zimnej wody, jeśli wymaga tego sytuacja. To właśnie ten wątek okrasza całą historię świetną dawką humoru, który pozwala czytelnikowi na chwilę wytchnienia od głównego wątku, który nie pozwala nam oderwać się od książki.

Bo musicie wiedzieć, że tej książki nie da się odłożyć, zanim nie dotrzemy do jej końca. Przez to, że jak wspomniałam już wcześniej, jest ona bardzo życiowa i autentyczna, a jej bohaterowie są zwykłymi ludźmi, takimi jak my wszyscy, ze swoimi wadami i zaletami, marzeniami i pragnieniami, przez cały czas podczas jej czytania stawiamy się na ich miejscu. Jestem pewna, że ta historia mogłaby być i na pewno jest historią wielu małżeństw. Popełniają błędy, dokonują trudnych wyborów i podejmują niełatwe decyzje, za które ponoszą często dotkliwe konsekwencje.

I kiedy myślicie, że już wiecie wszystko, za chwile dzieje się coś, co wami wstrząśnie, wzruszy do łez i pokaże wam, jak bardzo się myliliście. Takiego zaskakującego plot twistu na pewno się nie spodziewacie, ale nie wierzcie mi na słowo, tylko oczywiście sami się o tym przekonajcie.

Macie moje słowo, że to jedna z tych lektur, która pochłonie was bez reszty, tak, że przy jej czytaniu stracicie poczucie mijającego czasu. Tym kobietom, które po nią sięgną, autorka dmucha w skrzydła i przywraca wiarę w to, że mamy w sobie siłę, która pozwoli nam podnieść się z kolan po zdarzeniach, które zrujnowały nasz stabilny, poukładany świat. Ponadto przypomina nam o tym, aby nie odkładać ważnych rozmów, czy decyzji na później, gdyż nic w życiu nie jest nam dane na zawsze. Choć my myślimy, że na wszystko mamy jeszcze dużo czas. Bo przecież wiele go jeszcze przed nami. Warto jednak zaznaczyć, że to jak tę książkę odbierzemy, zależy od naszego doświadczenia życiowego. Czytelnik, który już trochę w życiu przeżył, na pewno odbierze ją pełniej i mocniej do niego trafi. Zabierajcie się więc niezwłocznie do czytania książki i sprawdźcie, jak będzie w waszym przypadku.

[Zakup własny]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.