poniedziałek, 1 stycznia 2018

Walka o normalność

Kochani, jeśli czytaliście już choćby kilka moich wcześniejszych recenzji, to zapewne wiecie, że jestem czytelnikiem, który w każdej nawet bardzo słabej książce stara się znaleźć coś dobrego, by nie zniechęcać Was do niej zupełnie, a tym samym dać jej szansę. Dziś jednak mam nie lada problem, bo zupełnie nie wiem, jak i co napisać Wam o książce „Zranieni” H.M. Ward, dla tego może na początku zaznaczę, że to jak ją odbierzecie, zależy od kilku czynników. Między innymi od tego, w jakim wieku jesteście, jak wiele książek o podobnej tematyce już czytaliście oraz czego od tej książki oczekujecie. Jeśli czytelnikiem będzie młoda osoba szukająca czegoś lekkiego do poczytania, co nie wymaga dużego skupienia, a co czyta się szybko i łatwo to zapewniam, że „Zranieni” doskonale wpisują się do kanonu takich właśnie tytułów. Natomiast jeśli jesteś osobą, która wybierając książkę do przeczytania ma wobec niej duże oczekiwania i stawia jej wysoką poprzeczkę, to niestety czeka Cię duże rozczarowanie, ale o tym za chwilę. Pozwólcie, że najpierw napiszę kilka słów o samej fabule.

Sydney i Peter dwoje ludzi, których losy splata zupełny przypadek. Jedna nieplanowana randka sprawia, że między nimi już na samym początku dzieje się, coś, co dla obojga jest ogromnym zaskoczeniem. Wszystko wydaje się zmierzać ku bajce ze szczęśliwym zakończeniem, ale jak wiemy, w każdej bajce są jakieś potwory, demony i czarne charaktery, które starają się zniszczyć to, co piękne, czyste i prawdziwe. Tak jest również i tym razem. Jak się zapewne domyślacie, między naszymi bohaterami rodzi się uczucie. Jednak już na samym początku wiemy, że jest to miłość zakazana, bowiem Peter jest pracodawcą, a jakby tego było mało wykładowca na uczelni, w której studiuje dziewczyna. Kiedy oboje zdają sobie z tego sprawę, czar pryska,pozostaje pustka i wewnętrzna walka z samym sobą. Wkrótce dowiadujemy się również, że relacja wykładowca – studentka to nie jedyna przeszkoda na drodze do szczęścia. Tu właśnie dają o sobie znać demony, przed którymi oboje nasi bohaterowie starają się uciec. Nie pojawia się niestety, jak to zwykle w bajkach bywa dobra wróżka, która unicestwia potwora i wszyscy żyją długo i szczęśliwie. O nie to nie jest takie proste. W życiu często bywa tak, że demonów, z którymi walczymy nie widać, gdyż kryją się one w naszej głowie, niszcząc nas i nasze życie. Dla Sydney i Petera takimi potworami są demony przeszłości, które odebrały im prawdziwe życie. Oboje przeszli bardzo wiele. Zdarzenia z przeszłości zraniły ich serca i duszę. Oboje starają się zepchnąć bolesne przeżycia w najodleglejsze zakątki pamięci, lecz jak zapewne zdajecie sobie sprawę nierozliczona przeszłość prędzej czy później da o sobie znać. Teraz tylko od tej dwójki zależy czy znajdą w sobie na tyle siły, odwagi i determinacji, aby zawalczyć o siebie
.
Tyle o samej fabule. Teraz powinny paść słowa zachwytu po lekturze i zachęty do bezzwłocznego sięgnięcia po nią. Jednak jak wspomniałam, punkt widzenia zależy od punktu patrzenia. Wydaje mi się, że to po prostu nie jest książka dla mnie. Zdecydowanie jest ona adresowana do młodszych czytelników. Mnie samej podczas czytania nieustannie towarzyszyło poczucie, że już gdzieś kiedyś o tym czytałam. Książka jest bardzo schematyczna i powtarzalna. Czytając, na usta cisną się słowa „Ale to już było” Dwoje skrzywdzonych przez życie ludzi, bolesna przeszłość, oboje uciekają przed tym, co ich spotkało, zakazana miłość i schemat wykładowca – student, w jak wielu książkach już o tym czytaliście? Jestem pewna, że nie będzie to wasze pierwsze spotkanie z tą tematyką w książce. No cóż, czas przyznać otwarcie, że książka mnie nie zachwyciła. Jest to pozycja do przeczytania naraz i równie szybkiego o niej zapomnienia, choć muszę przyznać, że zakończenie było na tyle dobre, że ze względu na nie dam autorce szansę i sięgnę po drugi tom cyklu, mając nadzieje, że będzie on lepszy od tomu pierwszego, a przynajmniej równie dobry, jak zakończenie „Zranionych”. Natomiast decyzję o tym, czy zdecydować się na sięgnięcie po „Zranionych” pozostawiam każdemu z was. Nikogo nie zniechęcam ani nie zachęcam, bo jak pisałam, to zależy.

76 komentarzy:

  1. Niezbyt mnie ciągnie do tej historii, raczej ją sobie odpuszczę na rzecz tych, które najbardziej chcę przeczytać :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, ale drugi tom cyklu wypada już trochę słabiej. Sama miałam bardzo podobne przemyślenia po Zranionych, ale nie mogłam się powstrzymać przed dokończeniem tej historii :P Można przy niej spędzić kilka miłych chwil, choć nie będzie to nic przełomowego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak nie będę miała pomysłu na lekturę, to po nią sięgnę. Biorąc pod uwagę fakt, że przez najbliższy miesiąc jestem unieruchomiona, jest to niewykluczone...

    OdpowiedzUsuń
  4. Cos tam kiedys czytalam ten autorki (autora) "przyrodni brat " czy jakos tak. Raczej srednia lektura wiec chyba drugiej szansy nie bedzie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm sama nie wiem. Póki co nie planuję w najbliższym czasie jej przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zaliczam tej książki do najgorszych, aczkolwiek szału nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety to prawda - demony przeszłości często potrafią zmienić życie w piekło. Dla mnie chyba też zbyć ciężki kaliber. Pozdrawiam w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
  8. Uh, no nie to raczej nie dla mnie. Ale cudownie zobaczyć pierwszą recenzję w nowym roku! ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktycznie streszczenie fabuły mówi samo za siebie - tematycznie nie jest nowością. Choć o tej książce nie czytałam - może kiedyś z ciekawości zerknę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się zdecydujesz podziel się proszę wrażeniami.:)

      Usuń
  10. Ja nie planuję przeczytać, czytałam już wiele negatywnych opinii i nie zamierzam sięgać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że książka jest schematyczna i powtarzalna. W takim razie dam sobie z nią spokój.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli ta książka kiedyś wpadnie mi w ręce zamierzam mimo wszystko dać jej szansę :) Wszystkiego najlepszego w 2018 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli przeczytasz podziel się wrażeniami.
      Dziękuję, wzajemnie.:)

      Usuń
  13. Nie ciągną mnie historie tego typu, więc pewnie nie sięgnę :-)
    Udanego 2018 roku i wielu pozytywnych historii każdego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. W takim razie podaruję sobie czytanie tej książki. Dziękuję za szczerą recenzję :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też uważam, że książka jest schematyczna i mnie nie zachwyciła. Zbyt dużo przeczytałam już w tym temacie, by zrobiła na mnie wrażenie. Jestem właśnie na początku drugiej części - taki zbieg okoliczności :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie zniechęcam się co prawda do sięgania po różnego typu powieści Agnieszko jednak na chwilę obecną mam taki stosik do czytania i to tych autorów,których cenię i znam już ich twórczość,że tę sobie odpuszczam .No i przyznaję ,że to co napisałaś też ma wpływ na to moje zdanie. Przy okazji jednak fajnie ,że czytasz i dzielisz się opiniami o różnych książkach.Sama przecież wiesz ,że czytający mają swoje gusta i guściki.Pozdrawiam przy okazji noworocznie ,życząc dużo tych lepszych dni w 2018 Roku.

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpowiedzi
    1. Jeśli przeczytasz,podziel się proszę wrażeniami.:)

      Usuń
  18. Kiedy ja nie wiem co można powiedzieć pozytywnego o książce, to wspominam o okładce :D Tutaj jest bardzo ładna :)
    A tak na poważnie, to raczej nie polubiłabym się z tą historią :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Może kiedyś ją przeczytam ;)
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam mnóstwo skrajnych opinii i przyznaję, że już sama nie wiem. Nie jestem pewna czy odnalazłabym się w fabule :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Niestety nie są to moje klimaty, ale może kiedyś przeczytam, żeby sprawdzić ;)
    Pozdrawiam, Hayles z Our books. Our love

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że dam szansę tej książce za jakiś czas. ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj na pewno nie mam jej w planach, chyba, że jako prezent dla mojej córki.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ta książka jest taka sobie, w sumie męczyłam się z nią. Ale drugi tom nabiera rozpędu i jest zdecydowanie lepszy.
    Podrugiejstronieokładki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję bo niebawem będę czytała drugi tom.:)

      Usuń
  25. Czasem prosta i łatwa w odbiorze lektura też jest potrzebna ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam mieszane uczucia, ale nie mówię nie. Moze kiedys..,

    OdpowiedzUsuń
  27. Czasami lubię przeczytać coś lekkiego, ale prawdę mówiąc tutaj wszystko wydaje mi się zbyt schematyczne, żeby mogło mnie zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Generalnie nie moja książkowa bajka, więc nie będzie rozczarowania;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Pytałaś na blogu Eweliny (Ejotka) o wyzwania.
    Prowadzę dwa. Biblioteczne składajace się z trzech etapów. w pierwszym czytamy książki wypożyczone. W drugim książki z własnej biblioteki, ale takie które ukazały się do końca 2017 roku. W trzecim ustalamy sobie własną listę Must Read i próbujemy ją zrealizować.
    Drugie wyzwanie to Czytamy nowości - czytamy książki do pół roku od premiery.
    Zapraszam :)
    Podaję linki, żebyś mogła spokojnie przeanalizować oba wyzwania -
    https://monweg.blogspot.com/p/wyzwanie-biblioteczne-2018.html
    https://monweg.blogspot.com/p/wyzwanie-czytamy-nowosci-2018.html

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie będę na siłę szukała tego tytułu, jakoś mnie nie przyciaga mnie ta książka

    OdpowiedzUsuń
  31. Już nie pierwszy raz spotykam się z opinią, że książka nie zachwyca, ale myślę, że i tak dam jej szansę. Zobaczymy. Chociaż myślę, że sama będę narzekać na tą powtarzalność, schematyczność. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Przeczytałam i pierwszy i drugi tom. Drugi moim zdaniem jest lepszy, chociaż obie części są krótkie, szybko się je czyta, ale tak jak też wspomniałaś - za długo w pamięci nie zagoszczą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję,że drugi tom będzie, jak piszesz choć trochę lepszy.:)

      Usuń
  33. Raczej uciekam od tego typu książek - tym razem nie dla mnie.
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  34. Wydaje mi się, że mi również nie przypadłaby do gustu ;)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Niedawno czytałam. Podobała mi się, ale nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ten tytuł w ogóle mnie nie interesuje, nie ma możliwości, bym po niego sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  37. Książka była totalnym niewypałem. Sama nie jestem nią zachwycona. Całe szczęście drugi tom był już lepszy, chociaż nadal nie ma wielkiego szału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie należy po tej serii spodziewać się zbyt wiele.

      Usuń
  38. Może kiedyś, przy okazji, ale nie specjalnie...

    OdpowiedzUsuń

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.